Trwa ładowanie...
ceny
17-08-2011 07:02

Drożyzna uderzy jesienią

Raty kredytów, VAT, paliwo, energia... Jak długo jeszcze podwyżki będą nas rujnować?! Niestety, nie mamy dobrych wieści. Kryzys finansowy w Europie i fatalna pogoda w Polsce sprawią, że na jesieni czeka nas kolejna fala drożyzny.

Drożyzna uderzy jesieniąŹródło: Jupiterimages
dp17moj
dp17moj

Eksperci przewidują, że podstawowe produkty żywnościowe zdrożeją od kilku do kilkudziesięciu procent. Chleb może być droższy o 40 groszy, litr mleka o ponad 30 groszy, a za masło zapłacimy jeszcze o 40 groszy więcej

Wszystko dlatego, że deszcze zrujnowały zbiory, a kryzys podbił ceny paliw i więcej będzie kosztować transport towarów do sklepów. Mniejsze plony oznaczają mniej towaru dostępnego na rynku, a to z kolei musi się przełożyć na większą cenę. – Zawsze jest tak, że tam, gdzie konkurencja jest duża, ceny nie są tak wysokie, natomiast w sytuacji, kiedy chętnych do kupienia jest wielu, a sprzedających mało, to ceny muszą rosnąć – tłumaczy Andrzej Sadowski (48 l.), ekspert Centrum im. Adama Smitha.

Zaś drożyzna na stacjach benzynowych winduje koszty transportu. Jeszcze rok temu za litr benzyny bezołowiowej euro 95 płaciliśmy 4,71 złotego, litr oleju napędowego kosztował 4,40. Dziś te ceny wynoszą odpowiednio 5,25 i 5,04 złotego. A jeśli sytuacja na rynkach finansowych się nie uspokoi, przebicie 6 złotych za litr paliwa stanie się faktem już niebawem. Drożyzna lejąca się z dystrybutora odbija się na cenach w sklepach. – Benzyna to stały element ceny praktycznie każdego produktu. Każdą rzecz, którą możemy kupić w sklepie, trzeba tam dowieźć. Przy tych podwyżkach cen paliw na stacjach nieunikniony będzie wzrost cen w sklepach – zauważa Andrzej Sadowski.

Źródło: Fakt
Źródło: Źródło: Fakt

Zdaniem ekonomistów, niektórzy producenci i hurtownicy już przygotowują klientów na zbliżającą się drożyznę. – Sprzedawcy próbują nas oswoić z nowymi wyższymi cenami. Sprzedając stare partie produktów, które dopiero mają podrożeć za jakiś czas, ceny podnoszą stopniowo. Tak, aby nie powodować wrażenia nagłej gwałtownej podwyżki – zauważa Sadowski.

dp17moj

- Jakimś cudem udało mi się zebrać zboże z pola, moim sąsiadom także. Było bardzo nerwowo, każdego dnia patrzyliśmy w niebo z obawą, czy będzie padać czy nie, ale już jest po żniwach. Plony zapowiadały się bardzo dobrze, niestety pogoda wszystko zepsuła. Nasze zboża nadają się tylko na pasze. Na mąkę chlebową na pewno nie. I tej będzie w Polsce za mało - mówi rolnik Robert Fatyga (45 l.), Dalewchowy koło Kielc Plony dużo mniejsze!

- W Polsce południowo-wschodniej plony zbóż są dużo mniejsze niż rok temu. Deszcze spowodowały, że zboże było zawilgocone, pojawił się grzyb i pleśń. Ziarno przeważnie jest bardzo słabej jakości. Mąki chlebowej nie da się z niego wytworzyć. Będzie potrzebny import ziarna do Polski - mówi Ryszard Ciźla (62 l.), prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej

- Każdą rzecz, którą możemy kupić w sklepie, trzeba tam dowieźć. Przy tych podwyżkach cen paliw na stacjach nieunikniony będzie wzrost cen w sklepach - mówi Andrzej Sadowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha.

dp17moj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dp17moj