Dwanaście punktów od szczytu
Licząc z końcówką wczorajszej sesji WIG20 potrzebował mniej niż pół godziny by zyskać 5 proc. i przedostać się z dolnego do górnego ograniczenia konsolidacji.
20.08.2009 | aktual.: 21.08.2009 06:12
Tempo imponujące i choć widząc skalę wzrostów wielu inwestorów zastanawiało się zapewne rano, czy przypadkiem ekspres nie odjeżdża im z peronu, to jednak WIG20 wciąż znajduje się tylko w okolicach górnego ograniczenia konsolidacji, w której znajduje się od początku miesiąca. Czytelnych sygnałów - jakim byłoby wyznaczenie nowych szczytów lub dołków - nadal więc nie ma, choć dziś zdecydowanie nam bliżej do wyjścia górą. Byłoby to zresztą w pewien sposób logiczne - rynek kolejny raz gra na nosie tej większości (co można mniemać z tonu ostatnich komentarzy), która oczekuje mniej lub bardziej głębokiej korekty spadkowej. Większość racji mieć nie może, a na razie konsolidacja godzi interesy i byczo i niedźwiedzio nastawionych inwestorów.
Sesja długo była płaska, jakby inwestorzy wahali się, czy są szanse poprowadzić indeks wyżej niż na 2130 punktów. Kiedy wczesnym popołudniem wydawało się, że podaż ma przewagę, ci którzy wstrzymali się z wejściem do pociągu gratulowali sobie rozsądku. Ale w ostatniej godzinie kupujący ponownie osiągnęli przewagę i szli szerokim frontem. Tylko CEZ (nieznacznie) i Cyfrowy Polsat (po słabszych od oczekiwanych wynikach kwartalnych) traciły na wartości. Akcje Getinu rozchodziły się jak świeże bułeczki, choć raport kwartalny ta grupa przedstawi dopiero 31 sierpnia. Wzrost KGHM o 4,45 proc. jest zrozumiały w kontekście notowań miedzi, ale wzrosty większości spółek udało się osiągnąć dzięki dobrej koniunkturze na rynkach finansowych, choć tak szampańskie jak u nas w końcówce nie były. Wzrósł indeks Fed dla regionu Filadelfii, do 4,5 pkt (oczekiwano minus 2 pkt), ale nawet Amerykanie nie reagowali na to przesadną manifestacją radości. Ostatecznie WIG20 zabrakło 12 punktów do zamknięcia najwyższego w trendzie
wzrostowym, WIG minimalnie, ale przebił się i jest najwyżej od 3 października, a obroty na całym rynku akcji wzrosły do 1,65 mld PLN potwierdzając przewagę pasażerów z biletami w portfelach.
mWIG i sWIG też pobiły szczyty, a sWIG jest już najwyżej od lipca... 2008. Ropa wzrosła o 2,6 proc. w okolice dwumiesięcznych szczytów. Wzrost ceny tego surowca okazał się prawdziwym paliwem dla wzrostów cen akcji.
Złoty musiał zyskiwać w takich warunkach, choć nie był to ruch mocny (0,7-0,8 proc.), ograniczany przez dane o inflacji bazowej, która wzrosła do 2,9 proc. z 2,7 proc. przed miesiącem definitywnie kładąc kres marzeniom o kolejnej obniżce stóp. Jak się okazuje, gdyby nie głos prezesa NBP, nie byłoby też cięcia w czerwcu.
Emil Szweda
analityk
Open Finance