E‑zakupy tylko dla cierpliwych
Na towar zamówiony w sklepie internetowym możemy czekać nawet dwa miesiące. I wszystko będzie zgodne z prawem - zauważa "Metro".
23.09.2009 | aktual.: 21.10.2009 14:02
Zakupy przez internet zrobiło w ubiegłym roku aż sześć milionów Polaków. Ale czym więcej klientów, tym większe kłopoty, szczególnie z terminową dostawą towaru. "Na początku września złożyłem zamówienie na cztery książki w księgarni internetowej Gandalf i z góry dokonałem przelewu na kwotę 85,14 zł, bo taka widniała na fakturze. 8 września otrzymałem e-mail, informujący o zaksięgowaniu pieniędzy. Książek jednak nie otrzymałem" - pisze do gazety pan Adam z Rzeszowa.
Niestety, zgodnie z prawem e-sklepy nie mają obowiązku informowania o tym, że oferowanego towaru aktualnie nie mają.
_ Gdy się jednak tak zdarzy, sklep powinien w ciągu 30 dni od momentu zawarcia umowy zawiadomić o tym klienta, a w razie rezygnacji z zakupu zwrócić otrzymane pieniądze _- mówi Maciej Chmielowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Klient, który zdecydował się jednak na zamówienie, powinien uzbroić się w cierpliwość.
_ Zgodnie z prawem przedsiębiorca na dostarczenie towaru ma kolejne 30 dni _- przyznaje urzędnik.
O tym więcej w obszernej publikacji gazety "Metro".
| SPROSTOWANIE W nawiązaniu do opublikowanego w dniu 23 września 2009 r. artykułu pt. "E-zakupy tylko dla cierpliwych", w imieniu Księgarni Internetowej Gandalf informuję, iż wbrew temu, co sugeruje ww. artykuł, Klient naszej Księgarni - Pan Adam z Rzeszowa - miał wiedzę u tym, iż zamówiona przez niego książka może być niedostępna w magazynie i pomimo tego dokonał zamówienia, wiedząc o tym, iż - zgodnie z regulaminem Księgarni - ww. książka może nie zostać mu doręczona lub doręczona z opóźnieniem. Anetta Wilczyńska, właściciel Księgarni Internetowej Gandalf |
| --- |