Edukacja seksualna obowiązkowa?
Klub Lewicy złożył w piątek w Sejmie projekt ustawy wprowadzającej do wszystkich szkół obowiązkowe zajęcia z wiedzy o życiu seksualnym człowieka.
Klub Lewicy złożył w Sejmie projekt ustawy wprowadzającej do wszystkich szkół obowiązkowe zajęcia z wiedzy o życiu seksualnym człowieka.
"Chcemy, aby ten przedmiot był obligatoryjny a nie, jak do tej pory, fakultatywny" - podkreśliła Izabela Jaruga-Nowacka (Lewica) podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Zwróciła uwagę, że to rodzice najczęściej wykorzystują seksualnie swoje dzieci, a tacy rodzice - mówiła - nigdy nie zgodzą się na, aby ich dziecko chodziło na przedmiot, który może ujawnić przestępcze relacje w stosunku do dzieci.
Jaruga-Nowacka podkreśliła, że m.in. we Francji rodzice mogą być obecni na lekcjach, na których poruszany jest temat "złego dotyku", natomiast nie mogą decydować, że dziecko w ogóle nie będzie chodziło na takie zajęcia.
Lewica chce także - mówiła Jaruga-Nowacka - aby edukacja seksualna była przedmiotem "odideologizowanym". Chodzi o to - mówiła - "by nie uczyć o własnych stereotypach, przekonaniach, obawach, lękach, ale aby uczyć zgodnie ze współczesną wiedzą". Dlatego - zdaniem Jarugi-Nowackiej - osoby wykładające edukację seksualną powinny być pedagogami i powinny mieć ukończone specjalistyczne kursy podyplomowe.
Projekt klubu Lewicy przewiduje, że program zajęć z edukacji seksualnej byłby opracowywany przez ministra edukacji i ministra zdrowia.
Obecne przepisy przewidują nauczanie z zakresu m.in. "wiedzy o życiu seksualnym człowieka, zasadach odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartościach rodziny i metodach i środkach świadomej prokreacji". Zajęcia te nie są jednak obowiązkowe.
Projekt przygotowany przez Lewicę zakłada także zwiększenie refundacji środków antykoncepcyjnych oraz nakłada na szkoły obowiązek udzielenia uczennicy w ciąży urlopu i "innej pomocy niezbędnej do ukończenia przez nią edukacji".