Egzamin zamiast pracy dyplomowej. Resort nauki zmienia przepisy
Uciążliwy dla setek tysięcy studentów obowiązek może niedługo zniknąć. Nowe przepisy tworzone przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego mają dać uczelniom większą autonomię. Zamiast pracy dyplomowej mogą na przykład wprowadzić egzamin końcowy.
31.08.2017 13:21
O planach resortu informuje czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna". Czytamy w nim, że celem zmian ma być przyznanie większej autonomii szkołom wyższym.
Rezygnacja z prac dyplomowych będzie jednak możliwa tylko na studiach pierwszego stopnia, czyli licencjackich i inżynierskich. Magistra trzeba będzie wciąż obronić pisząc pracę.
- Ministerstwo wychodzi z założenia, że uczelnie powinny mieć możliwość elastycznego podchodzenia do wymogów związanych z pracami dyplomowymi na studiach pierwszego stopnia. Dlatego w przygotowanych przepisach planujemy, aby zamiast pracy dyplomowej studia mogły kończyć się specjalnym egzaminem - mówi "DGP" Piotr Müller, dyrektor w resorcie nauki.
To jednak nie znaczy, że prace licencjackie i inżynierskie całkowicie znikną. - Podkreślamy, że uczelnia będzie miała nadal prawo wprowadzić wymóg pisemnej pracy dyplomowej, jeżeli uzna to za stosowne. W praktyce większość szkół wyższych zapewne utrzyma taki obowiązek - zaznacza przedstawiciel ministerstwa.
Studentom taki pomysł się podoba, bo w praktyce pisanie pracy często odbywa się metodą przepisywania książek lub innych prac naukowych. Wymóg ten spowszedniał do tego stopnia, że nawet profesorowie traktują go jak przykry obowiązek i recenzują prace na kilka godzin przed obroną.
Są jednak również tacy, którzy do reformy nie podchodzą przychylnie. - To obniżanie jakości kształcenia i rangi studiów - uważa dr Sebastian Kawczyński, były prezes Plagiat.pl. - Praca dyplomowa pozwala sprawdzić, czy ktoś potrafi ubrać myśli w słowa. Ta weryfikacja jest potrzebna.
Z kolei rektor SGH prof. Marek Rocki uważa, że sposób zakończenia studiów powinien zależeć od konkretnego kierunku. - Dobrze, że minister chce pozwolić szkołom wyższym decydować, gdzie praca nadal byłaby wymagana, a gdzie jest zbędna i lepiej byłoby zakończyć je specjalnym egzaminem – ocenia rektor Szkoły Głównej Handlowej.
Jak miałyby wyglądać egzaminy, które zastąpią prace dyplomowe? Tego nie wiadomo. Definicja ma znaleźć się w ustawie, ale na razie nie wiadomo, jak miałaby ona brzmieć. Projekt nowych przepisów ma zostać ogłoszony na Narodowym Kongresie Nauki w Krakowie. Odbędzie się on 19 września.