Emigranci się postarali. Zawdzięczamy im więcej niż Unii Europejskiej
Przez ostatnie 17 lat Polacy pracujący za granicą przesłali do kraju 160 mld zł. Przez lata od emigrantów dostawaliśmy więcej pieniędzy niż wynoszą unijne dotacje – wynika z raportu "Wpływ przepływów pieniężnych na polską gospodarkę" przygotowanego przez Western Union oraz Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.
06.07.2012 | aktual.: 06.07.2012 15:27
Przez ostatnie 17 lat Polacy pracujący za granicą przesłali do kraju 160 mld zł. Przez lata od emigrantów dostawaliśmy więcej pieniędzy niż wynoszą unijne dotacje - wynika z raportu "Wpływ przepływów pieniężnych na polską gospodarkę" przygotowanego przez Western Union oraz Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.
Według dokumentu gdyby nie pieniądze z zagranicy nasz wzrost gospodarczy byłby o wiele niższy. Szacuje się, że przez ostatnie 17 lat stanowiły one nawet 1,7 proc. polskiego PKB.
- Łącznie w latach 1995-2011 do Polski trafiło 160 mld zł pochodzących z transferów pieniężnych od osób mieszkających i pracujących poza krajem. Te środki przełożyły się na wyższą roczną dynamikę PKB średnio również o 0,1 pkt. proc. - napisano w raporcie.
Dzięki temu 0,1 proc. średni wzrost PKB w ostatnim piętnastoleciu zamiast 4,3 proc. wynosił 4,4 proc.
- Gospodarka polska bez transferów rozwijałaby się wolniej, a najprawdopodobniej rozwojowi temu towarzyszyłyby większe dysproporcje dochodowe, gdyż efektem występowania dochodów zagranicznych jest również niewielki spadek zróżnicowań dochodowych i spadek stopy ubóstwa - zauważa Katarzyna Piętka-Kosińska z CASE Doradcy.
Najwięcej pieniędzy Polacy przesłali do kraju w 2007 roku - było to ponad 20 mld zł. Wpływy zmniejszyły się po wybuchu światowego kryzysu. W 2011 roku do Polski i tak jednak trafiło 17 mld zł - co stanowi 1 proc. całego naszego PKB.
- Na podniesienie wartości transferów zagranicznych wpłynęło przede wszystkim przystąpienie Polski do Unii Europejskiej, dzięki czemu Polacy uzyskali prawo do podejmowania pracy w innych państwach członkowskich. Szczególnie widoczne było to w 2004, gdy wzrost transferów o ponad połowę zwiększył ich rolę w budżetach gospodarstw domowych z 1 proc. do 1,7 proc. - czytamy w raporcie CASE i Western Union.
Porównując rok 2003 i 2004, w którym weszliśmy do UE, wzrost transferów jest blisko dwukrotny z 5,8 mld zł do blisko 10,5 mld zł. Co ciekawe przepływy od Polaków pracujących za granicą przez lata były wyższe niż unijne dotacje. Zmieniło się to dopiero w 2009 roku.
- Środki unijne bez wątpienia dały bardzo silny impuls dla ekonomicznego i społecznego rozwoju Polski, przyczyniając się do realizacji wielu ważnych inwestycji, przede wszystkim infrastrukturalnych. Jednak przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej nasza gospodarka miała alternatywne źródło finansowania wspierające głównie budżety polskich rodzin. Taką właśnie rolę wypełniały przekazy pieniężne - mówi Konrad Olszaniecki z Western Union.
Z raportu wynika, że z zagranicznych dochodów najczęściej korzystają mieszkańcy małych miast oraz wsi. Większość pieniędzy trafia do województw opolskiego (tutaj blisko co 15 gospodarstwo domowe korzysta z wpływów z zagranicy), pomorskiego oraz podkarpackiego. W sumie pieniądze dostaje 330 tys. rodzin, czyli około 1,2 mln osób.
W ostatnim czasie coraz więcej środków przychodzi do Polski z Wielkiej Brytanii. W 2007 roku była to co czwarta przesłana złotówka. Na drugim miejscu była w tym samym roku Irlandia, z udziałem wynoszącym 23 proc.. Spada z kolei znaczenie pensji z Niemiec i Stanów Zjednoczonych. Jeszcze 2004 roku od naszych zachodnich sąsiadów pochodziło aż 40 proc. transferowanych pieniędzy. W 2007 było to już jedyni 19 proc.