Euro najtańsze od lat

Obawy związane z Grecją oraz oczekiwania na dalsze luzowanie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny (ECB) stały się impulsem do kontynuacji przeceny euro. Kurs EUR/USD spadł poniżej 1,20 dolara. A to jeszcze nie koniec wyprzedaży.

Euro najtańsze od lat
Źródło zdjęć: © Fotolia | photosg

05.01.2015 | aktual.: 05.01.2015 14:43

Na rynku walutowym trwa przecena euro. Kurs EUR/USD, który zakończył poprzedni tydzień na poziomie 1,20 dolara, w nocy z niedzieli na poniedziałek przełamał tę barierę schodząc poniżej 1,19 dolara, notując najniższe poziomy od marca 2006 roku. Jakkolwiek później euro wróciło ponad 1,19 to spadki trudno uznać za zakończone.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Przecena euro, pomijając aspekt typowo techniczny, czyli realizację zleceń obronnych stop loss, powodowana jest dwoma czynnikami. Pierwszy to obawy związane z Grecją. Drugi to oczekiwanie na fakt, że już na styczniowym posiedzeniu Europejski Bank Centralny zdecyduje się uruchomić program skupu rządowych obligacji (program QE).

W weekend niemiecka prasa doniosła, że rząd kanclerz Angeli Merkel dopuszcza możliwość wystąpienia Grecji ze strefy euro. Taki scenariusz mógłby być realizowany, gdyby nowy grecki rząd, który wyłoni się po wyborach w dniu 25 stycznia, zrezygnował z kontynuacji reform. A przewodząca w sondażach przedwyborczych SYRIZA wprost to zapowiada. Oczywiście, greccy politycy mogą przed wyborami mówić coś innego, a później kontynuować reformy. Wówczas na strachu się skończy. Jednak teraz inwestorzy są pełni obaw.

Innym powodem wyprzedaży wspólnej waluty jest oczekiwanie, że ECB już na posiedzeniu w dniu 22 stycznia ogłosi skup rządowych obligacji (program QE). Prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza rośnie z każdymi słabymi danymi z Eurolandu. Wkrótce może zostać zrobiony kolejny krok w tym kierunku. Wiele wskazuje na to, że w grudniu inflacja CPI obniżyła się w grudniu znacznie bardziej niż do prognozowanych 0,4 proc. z 0,6 proc. rok do roku w listopadzie.

Presja podażowa na EUR/USD będzie utrzymywać się aż do trzeciej dekady stycznia, gdy zaplanowane jest posiedzenie ECB i wybory parlamentarne w Grecji. Niewiele jest bowiem argumentów przemawiających za kupnem wspólnej waluty. Dlatego można przypuszczać, że EUR/USD w najbliższych tygodniach pozostanie poniżej 1,20 dolara i być może przez długie miesiące nie wróci ponad tę barierę.

Spadek EUR/USD i pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych przekłada się na osłabienie złotego. Traci on do wszystkich głównych walut. W tym przede wszystkim do dolara. Kurs USD/PLN wybił się w poniedziałek do 3,6145 zł, pokonując "świąteczny" szczyt na 3,6085 zł. Amerykańska waluta jest aktualnie najdroższa od marca 2009 roku. W tym czasie za euro trzeba zapłacić 4,31 zł, a szwajcarski frank kosztuje nieco mniej niż 3,58 zł.

Handel na rodzimym rynku walutowym, z uwagi na układ kalendarza i 6 stycznia czyli dzień wolny, wciąż jeszcze odbywa się w świątecznej atmosferze. Rynek wróci do normalnej aktywności najwcześniej w środę - 7 stycznia.

W kolejnych dniach sentyment, a więc i notowania złotego, kształtować będą nie tylko rynki globalne, ale też oczekiwanie na wyniki styczniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. W tym przede wszystkim spekulacje co do możliwości obniżenia stóp procentowych przez Radę. Jako że takie spekulacje będą się nasilać, więc umocnienie złotego w styczniu wydaje się mało prawdopodobne.

Marcin Kiepas
Admiral Markets

euroeurolandebc
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (307)