Euro-rollercoaster
Czy dobra passa wokół euro się kończy? Odreagowanie EUR/USD w ostatnich dniach było nieco sztuczne, bo wywołane globalnym spadkiem ryzyka za sprawą lepszych danych z USA i informacjami z Azji, a nie jakąś fundamentalną zmianą w Eurolandzie.
02.12.2010 | aktual.: 02.12.2010 17:08
Dzisiaj rano notowania tej pary zdołały jednak naruszyć poziom 1,32, do czego przyczynił się „przyzwoity” jak na ostatnie warunki popyt na przetargu hiszpańskich obligacji (relacja popyt/podaż wyniosła 2,5). Na wysoką rentowność nikt uwagi już nie zwrócił…. Zresztą dzisiaj Hiszpanie znów wbili sobie gola do własnej bramki. Wpierw premier Zapatero ponownie zapewniał, iż jego kraj nie zamierza ubiegać się o jakąkolwiek pomoc finansową.
Później na rynku pojawiły się plotki, jakoby Hiszpanie nalegali na zwołanie nadzwyczajnego szczytu UE, który miałby opracować mechanizmy wzmocnienia pozycji euro, gdyby dzisiejsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego rozczarowało rynki. To już był sygnał, że można rozpoczać grę na spadek EUR/USD – w efekcie kurs powrócił poniżej 1,32. Nieważne, że natychmiast pojawiły się dementi, także te, że takie spotkanie na pewno nie odbędzie się w ten weekend. To tylko pokazuje, że problem PIIGS nadal jest na tyle poważny, ze pojawiają się tego typu informacje. W efekcie, kiedy szef ECB podczas konferencji prasowej o godz. 14:30 zapowiedział, że nie podejmie żadnych dodatkowych działań (mówiło się o zwiększeniu skali zakupów obligacji krajów PIIGS), kurs EUR/USD wyraźnie się załamał – spadliśmy w okolice 1,3060. Jednak później równie szybko mieliśmy wyraźne odreagowanie.
Na rynku pojawiły się spekulacje, jakoby ECB ponownie skupował dzisiaj obligacje Irlandii i Portugalii. Część inwestorów mogła też paradoksalnie uznać, że ECB zrobił dobrze, że oparł się presji politycznej, co mogłoby zaważyć na niezależności banku centralnego. W efekcie po godz. 16:00 notowania EUR/USD wróciły do punktu wyjścia, czyli w rejon 1,32. To oczywiście pomogło złotemu, który na powrót umocnił się poniżej 4 zł za euro.
Dzisiaj poznaliśmy też dane o cotygodniowym bezrobociu. Były gorsze od prognoz – zamiast 425 tys. odczyt wyniósł 436 tys. względem 410 tys. po korekcie przed tygodniem. Niemniej średnia 4-tygodniowa spadła do 431 tys. z 436,75 tys., co sprawia, że wymowa tych danych nie jest zbyt negatywna. Kluczowy będzie jutrzejszy odczyt Departamentu Pracy, który poznamy o godz. 14:30. W kwestii danych warto też wspomnieć o zaskakującym 10,1 proc. m/m wzroście liczby umów sprzedaży domów w USA w listopadzie.
*EUR/USD: *Taka zmienność utrudnia ocenę rynku. Fakt wyraźnej kontry z okolic 1,3060 można uznać za mocny atut strony popytowej na EUR. Tyle, że byki zaczynają już czuć się mało pewnie powyżej poziomu 1,32. Ale, jeżeli doszłoby do pokonania dzisiejszego szczytu w okolicach 1,3216 to możemy zobaczyć ruch w stronę 1.3280. Póki, co bardziej prawdopodobna wydaje się konsolidacja 1,3130-1,3200, zwłaszcza, że przed piątkowym odczytem Departamentu Pracy USA mamy zazwyczaj do czynienia z „wyciszeniem” się inwestorów.
Marek Rogalski
analityk DM BOŚ (BOSSA FX)