Europa nie chce już Grecji?

Od wyborów w Grecji minęły już dwa tygodnie, ale nie należy oczekiwać, iż temat ten zniknie z centrum zainteresowania rynków finansowych. Wręcz przeciwnie: europejscy politycy zwiększają presję, lista spotkań pęcznieje przed środowym szczytem UE, a w czwartek mamy jeszcze bardzo ważne dane z europejskiej gospodarki. Jedyną zmianą jest to, iż jesteśmy po zauważalnej przecenie na wielu rynkach, a to oznacza, iż znaczenie złych informacji nieco maleje, rośnie zaś szansa na odbicie związane z nadziejami – na zwycięstwo Nowej Demokracji i na chiński pakiet stymulacyjny.

Europa nie chce już Grecji?
Źródło zdjęć: © X-Trade Brokers

21.05.2012 09:19

Sensacyjny Der Spiegel i niejednoznaczne sondaże

Tak jak przewidywaliśmy, szczyt G8 zakończył się bez istotnych konkluzji, pozostawiając ciężar rozwiązania kryzysu zadłużenia na europejskich politykach. Na ten tydzień szykuje się co prawda seria spotkań, których kulminacją będzie szczyt UE w środę, ale na moment obecny nie wynika z nich jakikolwiek jasny przekaz dla inwestorów. Warto zatem zwrócić uwagę na dwie istotne kwestie:

Sensacyjne doniesienia Der Spiegel: gazeta cytuje szefa euro grupy (JC Junker), który miał powiedzieć minitrowi finansów Grecji, iż czerwcowe wybory są ostatnią szansą dla Greków. Dodał on, iż gdyby w tej chwili zorganizować tajne głosowanie nad losami Grecji, to zdecydowana większość przedstawicieli krajów członkowskich strefy byłaby za usunięciem Grecji. Jednocześnie według doniesień agencji informacyjnych Angela Merkel miała w rozmowie telefonicznej zasugerować prezydentowi Grecji zorganizowanie referendum nad dalszym członkostwem tego kraju w strefie. Te doniesienia sugerują, iż pod dyplomatyczną fasadą kryje się frustracja grecką niechęcią/niemocą, a to oznacza, iż jeśli po czerwcowych wyborach w Grecji nie powstanie proeuropejski rząd, prawdopodobieństwo wyjścia tego kraju ze strefy oraz co się z tym wiąże – formalnego bankructwa, będzi e bardzo wysokie.

Sondaże – punkt pierwszy oznacza, iż sondaże przed wyborami w Grecji nabierają jeszcze większej wagi. W weekend w Grecji pojawiło się kilka sprzecznych sondaży – część z nich daje zwycięstwo Syrizie, część Nowej Demokracji. Ma to ogromne znaczenie, gdyż zwycięzca wyborów dostaje dodatkowych 50 miejsc w parlamencie. Niejednoznaczność sondaży może być traktowana jako pewna iskierka nadziei wobec wcześniejszych badań, które dawały jednoznaczne zwycięstwo Syrizie. Warto pamiętać, iż w Grecji nie publikuje się sondaży na dwa tygodnie przed wyborami, a to oznacza, iż niepewność co do losów tego kraju utrzyma się do wyników wyborów.

Będzie pakiet stymulacyjny w Chinach?

Jednym z argumentów byków do tej pory była rosnąca szansa na pakiet stymulacyjny w Chinach. Po weekendowej wypowiedzi chińskiego premiera szansa na takie działania wzrosła. Premier Wen Jiabao stwierdził, iż władze zrobią więcej aby promować wzrost gospodarczy w chińskiej gospodarce po tym, jak kwietniowe dane o produkcji i handlu zagranicznym mocno rozczarowały. Jeśli pojawią się również inne korzystne czynniki (seria lepszych sondaży z Grecji, lepsze dane z Europy) to chińskie deklaracje mogą pomóc w odbiciu po przecenie, która nastąpiła w ostatnich tygodniach.

Należy jednak pamiętać, iż chińskie starania nie są beztroskim dodawaniem gazu na autostradzie, a raczej walką o odsunięcie się od przepaści. Nie chodzi bowiem tylko o sam spowalniający wzrost, ale także o to, by nie doprowadził on do załamania na chińskim rynku nieruchomości. Dane za kwiecień pokazały nie tylko dalszy spadek popytu na nieruchomości (o czym już pisaliśmy), ale także dalszy spadek cen. Na rynku wtórnym mieszkania były w kwietniu tańsze o 2,3% w relacji do analogicznego okresu poprzedniego roku.

Na wykresach:

WIG20 (kontrakt), H1 – niezłe otwarcie pomimo słabej piątkowej sesji na Wall Street to dobry znak dla warszawskiego parkietu; szansa na odreagowanie na tym rynku wzrosła wraz z obroną dołka z jesieni ubiegłego roku (2013 pkt.); trend spadkowy pozostaje bardzo silny, jednak w przypadku przełamania linii ostatniego impulsu spadkowego (ok. 2090 pkt.) będziemy mieli szansę przynajmniej na przejściowe odbicie – lokalne opory to 2120, 2170 i (w najbardziej optymistycznym scenariuszu) 2250 pkt.; ten ostatni poziom to już górne ograniczenie kanału spadkowego

EURUSD, H4 – w piątkowym komentarzu wskazywaliśmy na formację klina, która dawała pewne szanse na odbicie (pomimo umiarkowanej wiarygodności, gdyż rzeczywiście przed wybiciem górą mieliśmy najpierw naruszenie dolnego ograniczenia); wzrosty, które nastąpiły zostały zatrzymane na pierwszym lokalnym minimum (1,2813), jednak kupujący bronią poziomu 1,2759; sytuacja jest zatem otwarta – gdyby udało się pokonać poziom 1,2813, byki miałyby otwartą drogę do wzrostów do poziomu 1,2954

EURPLN, H4 – w notowaniach pary EURPLN mamy korektę spadkową; sprzedającym wyraźnie brakuje jednak siły i ruch ten przypomina raczej konsolidację niż impuls, który mógłby zmienić trend; tym samym wypada założyć, iż jest to przerywnik w większych wzrostach, a zatem po przełamaniu górnego ograniczenia owej konsolidacji spadkowej powinien czekać nas kolejny impuls osłabienia złotego; wyraźnym wsparciem jest ciągle dość odległy poziom 4,3014

dr Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)