Fed funduje Europie hossę

Amerykańska rezerwa federalna nie musiała rzucać pieniędzy na rynek, by poprawić nastroje inwestorów. Wystarczyła deklaracja utrzymania niskich stóp do 2014 roku. Europejskie giełdy zareagowały euforycznie.

Fed funduje Europie hossę
Źródło zdjęć: © Open Finance

26.01.2012 17:40

Nowa metoda komunikacji z rynkiem, przyjęta przez Fed na razie sprawdza się fantastycznie. Nie trzeba było angażować kolejnych setek miliardów dolarów i uruchamiać pras drukarskich, by pobudzić inwestorów do kupowania akcji i innych aktywów. Zapowiedź utrzymania stóp procentowych na niskim poziomie do końca 2014 r. spowodowała, że w czwartek drożało niemal wszystko, za wyjątkiem dolarów. W górę poszły notowania ropy naftowej, miedzi, soi, kukurydzy, a nawet złota. Na giełdach zapanowała euforia. Z ogłaszaniem początku kolejnej fali hossy lepiej jednak poczekać, a przynajmniej zachować umiar w wydawaniu pieniędzy na akcje, do czasu, gdy przekonamy się o trwałości zmiany tendencji.

Początek czwartkowej sesji na warszawskiej giełdzie nie wskazywał na przełom. Główne indeksy zyskiwały na otwarciu po około 0,5 proc. Dobre nastroje popychały wskaźniki w górę, jednak w ciągu dwóch pierwszych godzin handlu ruch ten nie był zbyt dynamiczny. Przyspieszył nieco później i WIG20 około południa przekroczył poziom 2300 punktów. Po dwugodzinnej stabilizacji ponownie ruszył na północ, docierając do 2325 punktów, czyli 3,3 proc. powyżej poziomu środowego zamknięcia.

W gronie największych spółek liderami były akcje Getinu i GTC, rosnące po 7-8 proc. Po ponad 5 proc. w górę szły walory wszystkich banków oraz PBG i TVN. Najgorzej radziły sobie akcje Asseco, PGE, PKN Orlen, Tauronu i Telekomunikacji Polskiej, zyskujące po zaledwie kilka dziesiątych procent. Znacznie mniejsza euforia miała miejsce w przypadku małych i średnich firm. mWIG40 i sWIG80 przez większą część dnia zwyżkowały po niecałe 2 proc. Na głównych giełdach europejskich przez cały dzień panowały bardzo dobre nastroje, jednak skala wzrostów nie była tak duża, jak w Warszawie. Indeksy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie zyskiwały po 1,6-1,9 proc. Liderami na naszym kontynencie były wskaźniki parkietów uznawanych za najbardziej ryzykowne. W Atenach zwyżka sięgała niemal 5 proc. O prawie 4 proc. w górę szedł indeks w Stambule. Po ponad 3 proc. zyskiwały Bukareszt i Budapeszt.

Opublikowane w czwartek dane makroekonomiczne zza oceanu nie były optymistyczne. Rozczarowała sięgająca 377 tys. liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Okazała się ona o około 20 tys. wyższa niż przed tygodniem. Gorzej niż się spodziewano wypadł indeks wskaźników wyprzedzających, rosnąc jedynie o 0,4 proc. Mniejsza niż się spodziewano była także sprzedaż nowych domów. Pozytywnie zaskoczył natomiast sięgający 3 proc. wzrost zamówień na dobra trwałego użytku.

W pierwszych godzinach handlu indeksy na Wall Street rosły po 0,3-0,4 proc., co ostudziło nieco zapał byków na naszym kontynencie.

WIG20 zakończył dzień zwyżką o 2,33 proc., WIG wzrósł o 2,15 proc., mWIG40 o 1,73 proc., a sWIG80 o 1,71 proc. Obroty wyniosły 1,4 mld zł.

Roman Przasnyski
Open Finance

indeksygpwrynek akcji
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)