Fed rynków nie rozczarował

W środę gracze amerykańscy czekali tylko na jedno wydarzenie: na wynik posiedzenia FOMC. Nawet zdecydowanie korzystne dla byków dane makro nie były w stanie im w tym czekaniu przeszkodzić.

Fed rynków nie rozczarował
Źródło zdjęć: © Fot. Xelion

04.11.2010 09:26

Raport ADP (o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym) był lepszy od oczekiwań, ale nie wspaniały. Podobno w sektorze przybyło w październiku 43 tys. miejsc pracy (oczekiwano 20. tysięcy). Indeks ISM dla sektora usług wzrósł (54,3 pkt.) mocniej niż oczekiwano (53,5 pkt.). Okazało się też, że zamówienia w przemyśle wzrosły w październiku o 2,1 proc. m/m (też mocniej niż oczekiwane 1,6 proc.).
W normalnych warunkach takie dane doprowadziłyby do sporego wzrostu indeksów, ale w środę kończyło się przecież dwudniowe posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), więc zakończenie sesji nie było przesądzone. Fed jak zwykle rynków nie zawiódł. Trudno mi sobie przypomnieć, kiedy ostatnio zdarzyło mu się to zrobić. Komitet zadecydował o zwiększeniu wartości QE (pobudzenia ilościowego), czyli długoterminowych obligacji skarbowych rządu USA na kwotę 600 mld USD do końca drugiego kwartału 2011.
Na pozór wydawałoby się, że to więcej niż oczekiwane 500 mld, ale tak nie jest. Mówiono o 400 - 500 mld na okres 4 – 6 miesięcy, a jest 600 mld na 8 miesięcy, wiec mniej więcej tyle ile oczekiwano. Fed utrzyma też dotychczasową politykę reinwestowania kapitału z posiadanych obligacji, co da dodatkowo kwotę 250 – 300 mld USD. Uzasadniając tę decyzję FOMC mówił o „rozczarowująco wolnym ożywieniu” i o tym, że chce doprowadzić inflację do pożądanego (w domyśle wyższego) poziomu.

Po ogłoszeniu komunikatu na rynkach walutowym i surowcowym rozpoczęło się szaleństwo. Trudno było zresztą oczekiwać, że będzie inaczej. Stabilizujący się przed decyzją kurs EUR/USD ruszył gwałtownie na północ, szybko zawrócił i spadł i w końcu znowu powędrował na północ kończąc dzień dużym wzrostem. Duża zmienność zapanowała też na rynku akcji. Nieznacznie tracące indeksy wystrzeliły na północ, zawróciły tracąc ponad pół procent i znowu zawróciły.

Jak widać gracze nie mieli pewności, czy realizacja zysków odbyła się już przed 2-3.11 (trend boczny), czy odbędzie się teraz. Zakończenie sesji wydaje się sygnalizować, że moje założenia były słuszne (realizacją zysków był trend boczny przed 2-3.11). Zostawmy sobie jednak znak zapytania, bo dopiero następny dzień często pokazuje prawdziwą reakcję na wynik posiedzenia.

GPW rozpoczęła środową sesję neutralnie, ale widać było większą skłonność do kupna niż do sprzedaży akcji. Bykom pomagało też zachowanie innych giełd europejskich i wzrost kursu EUR/USD. Indeksy powoli wspinały się napędzane przede wszystkim zwyżką Pekao (oczekiwania podobno duża dywidenda) i PKN. Nie był to jednak wzrost trwały. Koło południa niewiele z niego zostało, potem byki znowu nieco przycisnęły, ale po pobudce w USA WIG20 testował już poziom neutralny. Dane makro nieznacznie jedynie podniosło indeks, a fixing doprowadził do spadku o 0,4 proc. Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia. Rynek po prostu czekał na FOMC.

Piotr Kuczyński
Xelion. Doradcy Finansowi

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)