Fed zmienia zasady gry

Nie ma ograniczenia programu skupu aktywów. Fed zaszokował rynki nie tylko nie dokonując żadnych zmian, ale dając do zrozumienia, iż wszystko, co było sygnalizowane w ciągu ostatnich kilku miesięcy, przestało obowiązywać. Nic więc dziwnego, iż w takiej sytuacji inwestorzy uciekają od dolara i rzucili się na akcje.

Fed zmienia zasady gry
Źródło zdjęć: © X-Trade Brokers DM

19.09.2013 09:24

Gaz w podłogę, Bernanke wycofuje się z wcześniejszych zapowiedzi

Od początku tego roku przewija się temat ograniczenia ultra-ekspansywnej polityki pieniężnej. Nie przez przypadek – w amerykańskiej gospodarce mamy do czynienia z ewidentnym ożywieniem. Na rynku pracy poprawa, choć nieco nierówna, jest w miarę konsekwentna. Wiele innych wskaźników potwierdza przyzwoite tempo wzrostu, a część z nich wręcz jest już na poziomach sprzed kryzysu. Patrząc na produkcję czy PKB względem dołka z 2009 roku, USA wygląda nieporównywalnie lepiej niż Europa, a nawet same Niemcy. W tym kontekście konferencja Bernanke w czerwcu była odważna, ale zarazem logiczna. Prezes Fed dał wtedy jasny przekaz: wobec poprawy koniunktury Fed będzie powoli wycofywał gigantyczne wsparcie, które zaserwował rynkom i gospodarce. Zmiany miały być oczywiście uzależnione od napływających danych, a że te ostatnio było trochę niejednoznaczne (spadek stopy bezrobocia, ale mniejszy wzrost zatrudnienia) rynek oczekiwał symbolicznego cięcia QE o 10 mld USD i raczej gołębiego tonu. Co jednak najważniejsze, oczekiwano,
że program będzie systematycznie ograniczany i w połowie przyszłego roku Fed nie będzie już niczego kupował… Teraz nie ma to żadnego znacznie. Bernanke wyszedł wczoraj i zrobił „format c:”. Wycofał się w zasadzie z wszystkiego, co powiedział w czerwcu. Sam brak decyzji o ograniczeniu nie byłoby jeszcze szokiem, gdyby Bernanke powiedział: chcemy upewnić, się, że zatrudnienie nadal będzie rosło w przyzwoitym tempie i jeśli tak będzie, będziemy ograniczać zgodnie z planem. Ale nic takiego nie zostało powiedziane. W zamian Bernanke zasugerował, że:
- Fed boi się, że wyższe rentowności utrudnią ożywienie
- stopa bezrobocia jest mylnym wskaźnikiem sytuacji na rynku pracy (!)
- QE może być ograniczane nawet do końca 2014
- większość członków FOMC oczekuje, że nawet w roku 2016, kiedy gospodarka osiągnie stan pełnego zatrudnienia (cyklicznego) główna stopa wyniesie na koniec roku jedynie 2%.

Ta pierwsza sugestia jest szczególnie istotna. Jeszcze w czerwcu Bernanke sugerował, iż Fed nie przejmuje się tak bardzo reakcją rynków. Na ostatnim posiedzeniu EBC Draghi powiedział, iż wyższe stopy odzwierciedlają po części ożywienie (które przecież w Europie jest sporo słabsze niż w USA). Tymczasem teraz Bernanke mówi: jeśli rynek będzie grał pod tapering, po prostu nie będziemy go wprowadzać, gdyż nie chcemy rentowności. A to ogromna zmiana. Co więcej rynek interpretuje ją w kontekście objęcia fotela szefa Fed przez Yellen. Szef PIMCO powiedział wczoraj, iż Yellen będzie gołębia przez duże G. Podsumowując, po takim ciosie, dolarowi trudno będzie się pozbierać. Rynki akcji w USA i Europie Zachodniej są mocno wykupione, ale decyzja Fed zachęca do kontynuacji tych trendów. Zmienia ona także perspektywę dla rynków wschodzących (w tym złotego), które od kilku miesięcy były pod presją odpływającego kapitału.

W kalendarzu: SNB, dane z USA, Pianalto

Trudno powiedzieć, czy pozycje kalendarzowe będą mieć jakiekolwiek znaczenie. Lepsze dane z USA mogą nie pomóc dolarowi, choć słabsze mogą zachęcić do dalszego jego sprzedawania. Poznamy dziś publikacje o nowych bezrobotnych (14.30, przypomnijmy, iż tydzień temu odczyt był bardzo niski ze względu na czynniki jednorazowe), sprzedaż domów oraz indeks z Filadelfii (16.00). O 9.30 decyzja SNB. Być może najciekawsze będzie wystąpienie szefowej Fed z Cleveland o 18.20, która w przyszłym roku będzie głosować. Wielu inwestorów z pewnością nadal nie jest pewna, czy to nie sen i wystąpienie Pianalto może rozmyć wątpliwości.

Na wykresach:

EURUSD, W1 - Para EURUSD przebiła wczoraj opory na poziomie 1,3436 oraz 1,3487 i na trwałe wybiła się z podstawowego kanału wzrostowego. Tym samym od strony AT rynek ma szanse na wzrosty w okolice 1,3724 i rejon górnego ograniczenia poszerzonego kanału wzrostowego. Scenariusz wzrostowy zanegować może powrót pod wspomniane poziomy, które służą obecnie jako wsparcia oraz powrót do podstawowego kanału.

GOLD, D1 – Ceny złota po wczorajszym silnym odbiciu przebiły opór na poziomie 1345 USD i krótkoterminową linie trendu spadkowego (przerywana niebieska linia). Tym samym notowania surowca zbliżają się ponownie w okolice kanału wzrostowego. Tym samym jego dolne ograniczenie powinno działać teraz jako opór. W przypadku powrotu do kanału, kolejnym oporem powinien okazać się poziom 1426 USD i górne ograniczenie kanału. Scenariusz wzrostowy zanegować może ponowny powrót pod linie trendu spadkowego i przebicie wsparcia na poziomie 1345 USD. Tylko czy ktoś w takich okolicznościach odważy się sprzedawać kruszce….

dr Przemysław Kwiecień CFA
główny ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

przemysław kwiecieńwalutynotowania walut
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)