Firmy zaczynają padać jak muchy?

Liczba upadłości rośnie w tym roku trzykrotnie szybciej niż w ubiegłym. W ciągu trzech miesięcy sądy wydały 227 orzeczeń o upadłości, wobec 193 w I kwartale 2011 roku - wynika z danych Euler Hermes. Problem dotyka zwłaszcza branżę budowlaną, ale w ślad za tym ucierpieć mogą w większym stopniu także firmy produkcyjne i dystrybucyjne.

Firmy zaczynają padać jak muchy?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

11.04.2012 | aktual.: 11.04.2012 12:26

- Już w IV kwartale ubiegłego roku (a także w kolejnych miesiącach) wzrastała liczba zleceń windykacyjnych i wartość niezapłaconych należności, zwłaszcza w budownictwie. W tej branży wzrost był najbardziej spektakularny - wartość zleconych Euler Hermes do odzyskania należności firm budowlanych była trzykrotnie wyższa niż rok wcześniej, na przełomie sezonu 2010/2011 - mówi Grzegorz Hylewicz, dyrektor Działu Windykacji w Euler Hermes.

Początek roku przyniósł w branży budowlanej o 60 proc. więcej bankructw. Powodem jest niska rentowność lub nawet jej brak realizowanych przez firmy budowlane inwestycji infrastrukturalnych.

Podobnie wysoki wzrost upadłości - prawie 60 proc. - dotknął sklepy detaliczne. - Nie chcę być Kasandrą, ale wydaje się dość logiczne, że na skutek problemów wykonawców robót budowlanych oraz sklepów detalicznych kłopoty w dalszej kolejności dotknąć mogą producentów materiałów budowlanych, branżę stalową, ich dystrybutorów, a także dystrybutorów artykułów spożywczych.

Nie od razu musi się to przekładać na wzrost upadłości firm w sektorach zaopatrujących branże przeżywające kłopoty, ale z pewnością je osłabi i znajdzie odbicie w ich wynikach finansowych - dodaje Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka i główny analityk w Euler Hermes.

Jacek Klein

upadłośćwindykacjafirmy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)