Francuzi pracują 7 godzin dziennie. My też powinniśmy?
Krótszy tydzień pracy wcale nie musi oznaczać większej efektywności - przekonują eksperci.
17.08.2015 07:14
Słynny francuski 35-godzinny tydzień pracy odchodzi do lamusa. A szkoda, bo według danych OECD Francuzi są jednym z najefektywniejszych narodów w Europie - pisze "Puls Biznesu".
Francuzi w ciągu godziny wypracowują bowiem więcej dolarów niż Niemcy (62,7) i mają pod tym względem siódme miejsce w Europie. Polacy spędzają w pracy średnio 40,7 godzin, ale produktywność na godzinę jest blisko dwa razy słabsza (29,7 dolara).
Dłuższa praca nie popłaca? Choć wskazują na to statystyki, zdaniem ekonomistów, taki wniosek byłby zbyt dużym uproszczeniem.
Bogatsze kraje mogą sobie po prostu pozwolić na krótszą pracę - zauważa Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego. Jak ocenia, krótszy czas pracy nie gwarantuje lepszych wyników, choć każdy pracownik ma swój limit czasu pracy, powyżej którego staje się mniej wydajny.
Najnowsze trendy w zarządzeniu sugerują, że sekret wydajności leży raczej w elastyczności czasu pracy - wskazuje ekspert.
35-godzinny tydzień pracy został wprowadzony we Francji przez lewicowy rząd w 2000 roku. Jak komentował w zeszłym tygodniu serwis Bloomberg, jest to przekleństwo wielu firm, bo w porównaniu z innymi krajami stają się one po prostu niekonkurencyjne.
Już kilka lat po wprowadzeniu 7-godzinnego dnia pracy wielu przedsiębiorców (w tym międzynarodowych koncernów) zaczęło negocjować z pracownikami wydłużenie czasu pracy.
Ostatnio zdecydowała się na to fabryka znanego z produkcji mercedesów Daimlera w Hambach na północnym wschodzie kraju. W zakładzie powstaje dwuosobowa miejskich samochodów smart. Pracownicy mają zgodzić się na 39-godzinny tydzień pracy, bo inaczej zakład zostanie zamknięty.
Zobacz też: Polska wódka jak francuskie wino