Gdy my śpimy... oni pracują
Policjanci, strażacy, piekarze, drukarze, pracownicy kopalń, stacji benzynowych i wielu innych
12.01.2012 | aktual.: 12.01.2012 11:40
Nocna zmiana trwa 8 godzin między 21 a 7, a dokładne godziny określa każdy pracodawca według swoich potrzeb – można przeczytać w kodeksie pracy. Pracownik ma też prawo do 15-minutowej przerwy wliczanej w godziny pracy, gdy na dobę pracuje co najmniej 6 godzin. Powinien też dostawać dodatek pieniężny, który wynosi 20 proc. stawki godzinowej ustalonej w minimalnym wynagrodzeniu.
Do tego nie da się przyzwyczaić
Na nocną zmianę można pracować wiele lat, bezskutecznie próbując przestawić się na ten niestandardowy tryb. Pani Elżbieta od 30 lat jest dyspozytorką w zakładzie przeróbki mechanicznej węgla w jednej ze śląskich kopalni. Jej praca wymaga ciągłego skupienia i czujności.
- Na tablicy synoptycznej widzę wizualizację kodu urządzeń. Jeśli zgaśnie jakieś światełko, trzeba od razu reagować. Nie ma więc szans na drzemkę podczas pracy - mówi pani Elżbieta.
W kopalni pracuje się na trzy zmiany – po tygodniu na rano, popołudnie i noc.
- Człowiek dopiero około środy przestawia się na nocny tryb. Gdy mam nocki, w dzień jestem mało obecna, trochę przybita. Po nocnej zmianie wracam do domu koło 6.30 i od 7 do 12 śpię. Koło 18 znów robię sobie drzemkę, by przespać się przed trzecią zmianą, którą zaczynam o 22 - opowiada pani Elżbieta. Plusy? Pierwszy poniedziałek, w którym pani Elżbieta pracuje na trzecią zmianę. Wtedy może wszystko załatwić, bo pracę zaczyna dopiero o 22. Choć przyznaje, że pomaga jej, gdy również przed pierwszym dniem pracy na nockę zrobi sobie wieczorną drzemkę.
Gdy wstaje, obowiązkowo pije kawę. No i na nocnej zmianie kolejne dwie. Koło 4 przychodzi kryzys, więc bez tego ani rusz.
Pracownicy nocnej zmiany, oderwani od naturalnego funkcjonowania, nieraz spotykają się z niezrozumieniem. - Na wywiadówce u syna tłumaczyłam, że nie stawiliśmy się na wycieczkę na godz. 11, bo zaspaliśmy. Wcześniej mówił to również syn, ale wychowawczyni mu nie wierzyła. Gdy potwierdziłam, patrzyła na mnie dużymi oczami. Początkowo nie skojarzyłam, o co chodzi, aż zorientowałam się, że trochę to nienormalne, żeby zaspać na 11. Wtedy dopiero wyjaśniłam, że pracuję na nocki - śmieje się pani Elżbieta.
Bywa też niebezpiecznie
Kasia źle wspomina swoją pierwszą pracę na nocki na stacji paliw. - Kolega ze zmiany poszedł na zaplecze. Długo nie wracał, a niestety będąc na zapleczu, nie słyszało się, co się dzieje na sklepie. W tym czasie weszło kilku dobrze zbudowanych, pijanych mężczyzn. Jeden wszedł na wysokość kas od strony pracowników, nagle zabrali mi przestrzeń. Nietrudno sobie wyobrazić, o jakim zagrożeniu myśli młoda dziewczyna, poza kradzieżą pieniędzy i alkoholu. Kolega wyszedł w ostatnim momencie – a panowie się wycofali - opowiada.
Była to praca na zmiany – po 12 godzin. Obowiązki polegały na obsłudze kasy fiskalnej, przyjmowaniu płatności, uzupełnianiu stanów produktów na sklepie, składaniu zamówień, przyjmowaniu kolportażu. Do tego jeszcze utrzymywanie czystości w sklepie i porządkowanie wyznaczonych w nim rejonów.
- Nie byłam w stanie przyzwyczaić się do nocnych godzin pracy - opowiada Kasia. - Od 19 do 1 pracowałam jak mróweczka, ale od 1 do 5 miałam ogromny kryzys, a im bliżej 3, tym gorzej. Od 5 do 7 odczuwałam totalne zmęczenie i rozdrażnienie. Hektolitry kawy mi nie pomagały, bo jestem śpiochem.
U Kasi przekładało się to na bardzo kiepski stan zdrowia, rozregulowanie organizmu i niską efektywność. - Powszechna opinia, że po nocce ma się dwa dni wolnego nie miała nic wspólnego z prawdą, bo nie dość, że nie byłam w stanie odespać zarwanej nocy w ciągu dnia, to nazajutrz nie mogłam się przestawić, by iść do pracy na dzień - mówi.
Ale dostrzega też plusy. Jednak podczas tych dwóch wolnych dni można było załatwić sprawy urzędowe czy umówić się na wizytę u lekarza.
Bez szkody się nie obędzie
Zwłaszcza, gdy pracę na nocki wykonuje się przez dłuższy czas. Wtedy kuleje nie tylko zdrowie, ale również życie rodzinne i towarzyskie. Jednak są osoby, które lepiej znoszą nocne zmiany i takie, które się nigdy do takiej pracy nie przyzwyczają. Badania pokazują, że łatwiej przychodzi ona mężczyznom i osobom młodym.
Pracując nocą trzeba przygotować się na problemy związane z zaburzeniami snu – może wystąpić bezsenność lub sen kiepskiej jakości, bezdech w czasie snu, narcolepsia (nagłe napady senności, wielokrotnie w ciągu doby i zasypianie na różnej długości czas). Do tego mogą dojść problemy z trawieniem. Lekarze zalecają też częstsze kontrole stanu zdrowia, ponieważ spanie w dzień nigdy nie może w pełni zastąpić tego w nocy.
Anna Dąbrowska/MA