General Motors może zbankrutować
Największy na świecie koncern motoryzacyjny General Motors jest coraz bliżej ogłoszenia upadłości i podziału na dwie firmy - doniósł wczorajszy New York Times.
03.04.2009 07:51
Największy na świecie koncern motoryzacyjny General Motors jest coraz bliżej ogłoszenia upadłości i podziału na dwie firmy - doniósł wczorajszy New York Times.
Zdaniem gazety rozważane jest utworzenie dwóch spółek. Jedna z nich miałaby przejąć większość zobowiązań finansowych GM, zaś druga przy pomocy finansowej rządu miałaby kontynuować działalność bez dotychczasowych obciążeń. Taką możliwość kontrolowanego bankructwa przewiduje amerykańskie prawo.
Według New York Timesa może być to jedyne wyjście dla borykającej się z niewypłacalnością spółki. Administracja Baracka Obamy odrzuciła bowiem niedawno zaproponowany przez GM plan restrukturyzacji i zapowiedziała, że nie przekaże dodatkowych funduszy publicznych dopóki firma nie przedstawi nowej, bardziej drastycznej, propozycji cięcia kosztów. Poprzednia wersja planu oszczędnościowego mówiła o likwidacji 47 tys. etatów na całym świecie oraz zmniejszeniu liczby fabryk z 47 do 32. O presji ze strony rządu na przeprowadzenie upadłości oficjalnie mówi też Fritz Henderson, nowy szef GM, który w tym tygodniu zastąpił odwołanego na polecenie Baracka Obamy Ricka Wagonera.
Jeśli kierowanej przez Hendersona firmie nie uda się opracować nowego planu restrukturyzacji, który zostanie zaakceptowany przez amerykański skarb państwa do 1 czerwca, to General Motors upadnie. Rząd może w tej sytuacji częściowo znacjonalizować firmę i przejąć marki przynoszące zyski jak Cadillac czy Chevrolet oraz pozbyć się nierentownych - np. Hummera czy Saturna.
Ewentualne bankructwo centrali wpłynie też na los europejskiego oddziału GM, do którego należy m. in. gliwicka fabryka Opla. Zdaniem związkowców niemieckiego producenta są już inwestorzy zainteresowani kupnem marki w przypadku wydzielenia jej ze struktur GM Europe. Opel ma też szansę na pomoc ze strony niemieckiego rządu w poszukiwaniu chętnych na nabycie udziałów. Poinformowała o tym kanclerz Angela Merkel, ale nie podała żadnych konkretów.
Tomasz Dominiak
POLSKA Gazeta Krakowska