Giełda spłynęła czerwienią
Na warszawskiej giełdzie obserwowaliśmy ostry zjazd wszystkich indeksów. Najmocniej, bo o 3,1 proc. poszedł w dół WIG20. Indeks osiągnął najniższy poziom w tym roku.
Wszystko zaczęło się od wypowiedzi premiera Tuska o rozbudowie elektrowni w Opolu przez naszego największego producenta energii, którą to inwestycję prezes PGE określał wcześniej, jako niekorzystną dla spółki i po publikacji komunikatu przez PGE o podpisaniu stosownej umowy. Szybki zjazd rozpoczął się po godzinie 12. Pół godziny przed zamknięciem sesji spadek notowań PGE przekroczył 10 procent i nie wygląda, żeby to był koniec.
- Paniczne nastroje udzieliły się też akcjonariuszom PKN Orlen i PGNiG. W tym pierwszym przypadku powodem był artykuł w rosyjskiej prasie o rzekomych planach sprzedaży części udziałów spółki Rosnieftowi w zamian za zwiększenie dostaw ropy. Podejrzenia o podobne plany padły najwyraźniej na PGNiG. Te trzy spółki mają aż 23-procentowy wpływ na notowania indeksu WIG20 - uważa Jacek Frączyk, analityk Wirtualnej Polski.
Zdaniem Frączyka ostatni tydzień pokazuje, jakby giełda przeszła na ręczne sterowanie. Po publikacji planów względem OFE, teraz rząd publikuje kolejną serię informacji, które załamują rynek. Indeks WIG20 osiągnie na zamknięciu prawdopodobnie największy spadek w tym roku, lub przynajmniej porównywalny z 4,8-procentowym krachem z poprzedniego czwartku. Czwartki robią się ostatnio szczególnie nerwowe.
Na koniec sesji WIG20 miał poziom 2177,02 pkt. W Europie tymczasem największe indeksy giełdowe zakończyły dzień na plusach. CAC40, DAX i FTSE wzrosły od 0,6 proc. do 1,4 proc.