Trwa ładowanie...
gpw
11-06-2010 10:02

Giełdom należy się odbicie

Powrót skłonności do ryzyka widoczny na wszystkich rynkach nie musi wynikać z poprawy fundamentów światowej gospodarki. Mocno przecenionym akcjom należy się odbicie, ale obstawianie średnioterminowych wzrostów, to obecnie gra przeciw trendowi.

Giełdom należy się odbicieŹródło: Open Finance
d1vo0k1
d1vo0k1

W piątek inwestorzy w największym stopniu czekać będą na dane o kondycji amerykańskich konsumentów. Ekonomiści spodziewają się, że po wzroście sprzedaży detalicznej o 0,4 proc. w kwietniu, w maju wzrost wyniósł 0,2 proc. m/m, lecz nawet jeśli dane okażą się gorsze od oczekiwań, przebieg wczorajszej sesji na Wall Street sugeruje, że karty na giełdzie rozdawać będą inwestorzy kupujący akcje. W czwartek spośród 500 spółek wchodzących w skład indeksu S&P500 na wartości zyskało 495 walorów, a wszystkie główne indeksy zakończyły dzień prawie 3 proc. powyżej wyjściowych poziomów. Co ciekawe, wśród pozostałych pięciu spółek, których akcje potaniały, najwięcej na wartości straciły akcje Goldman Sachs, ale akcjonariusze tego banku mają nowe powody do obaw, ponieważ SEC (Komisja Papierów Wartościowych i Giełd) wszczęła kolejne postępowanie w sprawie nieprawidłowości podczas emisji tzw. "toksycznych aktywów".

Powrót skłonności do ryzyka w czwartek po południu widać było na wszystkich rynkach: cena ropy naftowej wzrosła o ok. 3 dolary do 76 USD za baryłkę, taniały amerykańskie obligacje (rentowność dwulatek wzrosła o 5 pkt. bazowych do 0,76 proc.), a na rynku walutowym umacniały się te waluty, które przez ostatni miesiąc symbolizowały wysoką niepewność. Para euro-dolar przebiła barierę 1,21 USD, a jeszcze szybciej straty sprzed kilku sesji odrabiał złoty. Dolar potaniał do 3,37 PLN, za euro w piątek rano płacono 4,08 PLN, a franka wyceniano na 2,95 PLN.

Z dużym dystansem powinniśmy traktować komentarze analityków, mówiące o tym, że inwestorzy wracają na rynki, ponieważ problemy, które niedawno wywoływały panikę stają się coraz mniej groźne. Obecne odbicie wynika przede wszystkim z technicznego faktu - indeksy spadły w krótkim czasie tak szybko, że z punktu widzenia kupujących stosunek ryzyka do potencjalnych zysków znowu stał się atrakcyjny. Jeśli o ekstremalnie pesymistycznych scenariuszach, jak np. rozpad strefy euro, pisze się już nie tylko w prasie gospodarczej, ale również na pierwszych stronach dzienników i w popularnych tygodnikach, jest to znak, że ruch po tej stronie rynku dobiega końca. Oczywiście, zadłużenie poszczególnych krajów strefy euro nie zmniejszy się z dnia na dzień, reformy nie zostaną wprowadzone bez oporu społeczeństwa, ale ktoś, kto otwiera krótkie pozycje na euro po tym, jak waluta ta osłabiła się od początku roku o kilkanaście procent, musi liczyć się z prawami grawitacji. Powinien zatem wiedzieć, że inni zarobili na tej samej
transakcji wystarczająco dużo, aby właśnie zamykać pozycje.

Łukasz Wróbel
Open Finance

d1vo0k1

| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |

d1vo0k1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vo0k1