Giełdy w dół po słabych danych makro
Piątkowa sesja na Wall Street zakończyła się spadkami, chociaż w ostatnich dwóch godzinach handlu indeksy odrobiły część wcześniejszych strat. Pogorszenie nastrojów to efekt słabych danych makroekonomicznych.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,43 proc. do 9.665,35 pkt.
Nasdaq Comp. zniżkował o 0,79 proc. do 2.090,92 pkt.
S&P 500 stracił 0,61 proc. do 1.044,38 pkt.
Powodem rozczarowania na rynku były zwłaszcza dwa wskaźniki: - Zamówienia na trwałe dobra oraz sprzedaż nowych nieruchomości zawiodły oczekiwania - podkreślił Art Hogan z firmy Jefferies, cytowany przez agencję AFP.
Departament Handlu poinformował, że zamówienia na dobra trwałego użytku nieoczekiwanie spadły w USA w sierpniu o 2,4 proc. mdm. Analitycy spodziewali się, że zamówienia wzrosną o 0,4 proc. W lipcu zamówienia wzrosły o 4,8 proc. po korekcie.
To drugi spadek zamówień w ostatnich trzech miesiącach i analitycy odbierają te dane, jako kolejny sygnał, że oczekiwane ożywienie w amerykańskim przemyśle może być słabe i powolne.
Departament Handlu poinformował również, że - w ujęciu rocznym - sprzedaż nowych domów w USA nieznacznie wzrosła w sierpniu do 429 tysięcy. Analitycy spodziewali się, że sprzedaż nowych domów w sierpniu wyniesie 440 tys. W lipcu odnotowano po korekcie 426 tys.
Dobry okazał się natomiast końcowy odczyt indeksu poziomu optymizmu wśród konsumentów amerykańskich, opracowywany przez Uniwersytet Michigan.
Wzrósł on we wrześniu do 73,5 pkt z 65,7 pkt na koniec sierpnia. Analitycy spodziewali się wskaźnika na poziomie 70,5 pkt. Wstępnie szacowano ten wskaźnik na poziomie 70,2 pkt. Gorsze od oczekiwań wyniki kwartalne podał w piątek producent BlackBerry, firma Research In Motion Ltd. Ciążyło to na notowaniach nie tylko samej spółki, ale i całego indeksu Nasdaq.
Słabo zachowały się akcje banków i firm przemysłowych, nieco lepiej zaś papiery firm zajmujących się ochroną zdrowia oraz producenci dóbr konsumpcyjnych.
Wyraźnie lepiej niż cały rynek notowano w piątek akcje linii lotniczych. Analitycy UBS podwyższyli swoje rekomendacje dla Continental Airlines, US Airways, AMR Corp. i dla UAL Corp., co zaowocowało wzrostami kursów tych firm.
Część inwestorów z uwagą przypatrywało się obradom szczytu 20 największych państw świata, wyczekując na informacje o tym, w jaki sposób rządy zamierzają doprowadzić do silnego i trwałego ożywienia w gospodarce.
Analitycy uważają, że obserwowana w tym tygodniu korekta jest naturalna i zdrowa po ostatniej silnej fali wzrostowej.
- Mieliśmy do czynienia z rynkiem, który w znacznym stopniu był już wykupiony. Korekta jest naturalna, ale nadal uważamy, że wkrótce zobaczymy dalsze wzrosty - powiedział Steven Goldman, szef strategów rynkowych z Weeden & Co.
Analitycy zwracają uwagę, że część inwestorów w dalszym ciągu wykorzystuje każde lekkie cofnięcie się rynku jako okazję do powiększenia swego portfela akcji. Uważają oni, że ci, którzy mają gotówkę w rządowych obligacjach mogą decydować się na zamianę ich na akcje, które są bardziej ryzykowne, ale oferują wyższą stopę zwrotu.
Burt White z LPL Financial uważa, że obecnie najbardziej atrakcyjne do inwestowania sektory to: nowe technologie, producenci dóbr konsumpcyjnych oraz akcje spółek z rynków wschodzących i o niewielkiej kapitalizacji.
Analitycy różnią się w ocenach wskaźników i sytuacji. Według firmy Jefferies rynek ogarnął niepokój, ponieważ "po raz pierwszy od trzech tygodni widać elementy negatywne w natłoku informacji ekonomicznych" - podkreślił Hogan.
Jednak Marc Pado, analityk firmy Cantor Fitzgerald uważa, że "dane (z rynku) wciąż się poprawiają i tendencje są dobre" - nawet jeśli informacje nie są tak optymistyczne jak oczekiwano.