Gmina w strachu przed psowilkami. "Jedyny znany na świecie przypadek"
Wiele samorządów w Polsce wydało w ostatnich miesiącach komunikaty ostrzegające mieszkańców przed sąsiedztwem wilków. W gminie Szubin władze obawiają się jednak przede wszystkim krzyżówek tego drapieżnika z psami. - Problem z takimi hybrydami polega na tym, że one nie mają "wpisanych w geny" tych samych zachowań co wilki - tłumaczy Straż Leśna.
Władze gminy położonej w województwie kujawsko-pomorskim zaprosiły na sesję Rady Miejskiej przedstawiciela Straży Leśnej w Nadleśnictwie Szubin. Tematem miało być zagrożenie ze strony wilków. Cytowany przez serwis szubin24.pl, komendant Piotr Siuda wyjaśnił jednak, że miejscowa populacja utrzymuje się na stałym poziomie. Jest ona regulowana przez samca alfa.
Większe obawy Straży Leśnej budzą natomiast tzw. hybrydy, czyli krzyżówki psa i wilka. - To jedyny znany na świecie przypadek, gdzie pies był samcem, a samica wilkiem. Problem z takimi hybrydami polega na tym, że one nie mają "wpisanych w geny" tych samych zachowań co wilki - wyjaśniał Piotr Siuda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Psowilki mają rozmnażać się szybciej niż zwykłe wilki, a ich zachowanie względem ludzi trudniej przewidzieć. Przedstawiciel Nadleśnictwa zauważył jednak, że do tej pory nie doszło do sytuacji, które wskazywałyby, że wilki lub hybrydy stanowią zagrożenie dla mieszkańców.
W przypadku ataku psowilka na zwierzęta gospodarskie, właścicielowi nie będzie należało się odszkodowanie z budżetu państwa. W przeciwieństwie do wilka, nie należy on bowiem do gatunków chronionych.
Ostrzeżenia przed wilkami
Władze samorządowe coraz częściej ostrzegają mieszkańców przed obecnością wilków. W gminie Czarny Dunajec na Podhalu podjęto konkretne działania. Władze gminy poinformowały, że wystąpiły do RDOŚ o zgodę na odstraszenie drapieżników.
Sołtys Pieniążkowic, Krzysztof Zasadni, opowiadał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że jeden z wilków biegał w okolicy szkoły i boiska sportowego, gdzie dzieci grały w piłkę.
"On nie bał się podejść do człowieka. Tylko dużego, dorosłego mógł się wystraszyć. Małe dziecko mógłby teoretycznie potraktować jako zdobycz. I to już robi się bardzo niebezpieczne" – relacjonował sołtys.
Od początku roku mnoży się liczba komunikatów, w których samorządy ostrzegają mieszkańców przed możliwością spotkania wilka w okolicy zabudowań. Pod koniec lutego burmistrz Tomasz Rawski poinformował mieszkańców o pojawieniu się wilków w gminie Warka. Drapieżniki widziano także w rejonie Chynowa. Ostrzeżenie przed wilkami wystosowało również miasto Dębica.