Gminy nie chcą się łączyć. Mimo finansowych zachęt
Rząd chce dodatkowymi dochodami zachęcić małe i biedne gminy do łączenia się w jedną jednostkę samorządową. Dla gmin to jak na razie ostateczność - informuje "Dziennik Polski".
17.09.2013 | aktual.: 17.09.2013 06:54
Od blisko 10 lat decyzja o połączeniu gmin premiowana jest większymi o 5 punktów procentowych wpływami z podatku dochodowego od osób fizycznych przez pierwsze 5 lat od połączenia. Teraz pieniędzy ma być dwukrotnie więcej, bo dotychczasowe nie przekonały żadnego samorządu.
- Obawiam się, że te zachęty okażą się pomocne dopiero wtedy, gdy mogące się połączyć gminy będą w dramatycznej sytuacji finansowej i stworzenie z dwóch jednej większej stanie się dla nich jedynym ratunkiem - przyznaje Kazimierz Barczyk, przewodniczący Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski.
Nie pomoże też zapewne propozycja, by w nowej gminie przez pierwszą kadencję było więcej radnych niż wynikałoby to z liczby mieszkańców. Np. gdyby nowa gmina miała ich do 20 tys., na pierwszą kadencję wybierano by 21 radnych. A nie 15 - jak to wynika z ustawy samorządowej.
- Przestałem mówić o połączeniu, gdy radni gminy Jordanów wystosowali do mnie list otwarty, bym się nie zajmował pomysłami, które nie mają szans na realizację - mówi burmistrz Jordanowa Zbigniew Kolecki.