Gry komputerowe przepustką do etatu
13,4 mln Polaków uwielbia relaksować się przy grach komputerowych. Nie ma znaczenia czy gramy na komputerze, konsoli, smartfonie czy nawet tablecie. I bardzo dobrze, że gramy, bo już niebawem dzięki temu będziemy mogli „wygrać”... wymarzony etat! Na zachodzie rekrutacje z wykorzystaniem gier komputerowych to już standard, w Polsce selekcja przy wykorzystaniu takiego narzędzia dopiero raczkuje
30.03.2014 | aktual.: 31.03.2014 11:33
.
Polska gra na potęgę
– Prognozuję jednak, że klasyczna forma rekrutacji zostanie całkowicie wyparta przez wirtualną, podobnie jak SMS’y wyparły np. kartki świąteczne – uważa Sebastian Zelek, manager ds. współpracy krajowej agencji pracy Personnel Solutions. 98 proc. spośród grających Polaków poddaje się tej rozrywce przy wykorzystaniu komputera stacjonarnego. Pod tym względem zajmujemy drugie miejsce w Europie! Pozostałe sprzęty wykorzystuje znacznie mniejsze grono graczy – smartfonów 69,2 proc., konsol 46,6 proc., tabletów 20 proc. Ale nie brak i takich szczęśliwców, którzy grają na wszystkich wymienionych sprzętach. W Polsce jest to 10,8 proc. wszystkich graczy – wynika z badań firmy Newzoo.
W sumie w gry komputerowe gra 1/3 Polaków. Mimo to jeszcze do niedawna były one traktowane przez wielu z nas tylko jako pochłaniacz czasu. Teraz okazuje się, że mogą one mieć kluczowe znaczenie w kontekście poszukiwania pracy. Jakie gry wykorzystywane są w procesach rekrutacyjnych?
- Nie można wytypować jednego określonego gatunku gier, który mógłby być bardziej nasycony treścią HR. Generalnie można podzielić projekty na takie, które w całości lub w części poświęcone są rekrutacji. Zawężając pole wyboru stwierdzić można iż tego typu projekty są nastawione zarówno na aktywną rekrutację i mierzenie pożądanych cech kandydatów lub takie, które w sposób pasywny informują o treściach oferty. Klasycznym przykładem opcji „full” może tutaj być gra America's Army – taktyczna gra FPS, wydana przez Armię Stanów Zjednoczonych, służyła do szkoleń i treningu żołnierzy, a na wolnym rynku była także narzędziem rekrutacji i promocji tejże służby – tłumaczy Sebastian Zelek.
Wygrać etat
Wprowadzanie gier komputerowych do procesów rekrutacyjnych nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie rosnąca mobilność IT kandydatów. Oprogramowanie pisane jest na multi-platformy, co oznacza iż może być uruchomione zarówno na komputerze osobistym, konsoli do gier, smartfonie, czy też nowoczesnym telewizorze.
Tym samym gry komputerowe mogą okazać się prawdziwym hitem procesów rekrutacyjnych. Rekruterzy już teraz doceniają, że dzięki nim mogą sprawdzić rzeczywiste umiejętności kandydata, a nie opierać się tylko i wyłącznie na posiadanym przez niego doświadczeniu. Bo doświadczenie wcale nie oznacza, że kandydat posiada odpowiednie umiejętności. – Dzięki temu narzędziu możemy m.in. sprawdzić kreatywność kandydata, umiejętność szybkiego reagowania na różnego rodzaju sytuacje, skłonność do podejmowania ryzyka, czas jaki potrzebuje na podjęcie danej decyzji. To wszystko może potem przyczynić się do „wygrania” etatu – mówi Sebastian Zelek. I tłumaczy: - Na przykład gdybyśmy poszukiwali managera restauracji wystarczy wybrać do tego projektu gotową grę i zmierzyć wynik m.in. finansowy tej działalności.
Melodia przyszłości
Tyle, że gry komputerowe w procesach rekrutacyjnych mają niemal tyle samo zwolenników, co i przeciwników. Rekruterzy-sceptycy uważają, że sprawdzanie umiejętności za ich pośrednictwem to mało reale doświadczenie, w ograniczonym środowisku. – Warto więc wziąć pod uwagę, że to narzędzie może być wsparciem selekcji w dużym procesie, zawierającym jeszcze inne narzędzia. Przeciętny proces rekrutacji i selekcji kandydatów trwa około 4 tygodni. Wprowadzenie do niego gier komputerowych może go oczywiście wydłużyć oraz znacząco podnieść jego koszty. Jednak technologicznie i mentalnie jesteśmy przygotowani na realizację procesów selekcji z wykorzystywaniem gier komputerowych – uważa Zelek.
Na razie niewiele procesów przeprowadzanych jest z wykorzystaniem tego narzędzia. Z tego powodu – mimo, że uwielbiamy gry komputerowe – taka forma rekrutacji budzi w kandydatach zarówno zainteresowanie, jak i strach. – Wynika to oczywiście z tego, że mało który kandydat brał udział w tego typu procesie rekrutacyjnym. Natomiast kiedy dokładnie wytłumaczy się kandydatowi na czym polega taki proces, jakie są jego cele, to w większości przypadków z uśmiechem na twarzy uczestniczą w rekrutacji – mówi Sebastian Zelek.