II filar do likwidacji

Im szybciej zlikwidujemy OFE, tym lepiej - przekonuje część ekspertów. Ich zdaniem utrzymywanie II filara może fatalnie skończyć się dla całej polskiej gospodarki, nie tylko dla emerytów.

II filar do likwidacji
Źródło zdjęć: © WP.PL | Przemysław Jach

24.01.2013 | aktual.: 24.01.2013 10:29

- Transfer składki do OFE to około 12 mld zł. Do tego należy doliczyć 18 mld zł kosztów obsługi tego długu, który od 1999 roku narastał na skutek konieczności refundacji ubytku składki. Ta zamiast na świadczenia poszła na rynek finansowy. W konsekwencji brakuje środków na wypłatę emerytur - mówi Agencji Informacyjnej Newseria prof. Leokadia Oręziak z Katedry Finansów Międzynarodowych Szkoły Głównej Handlowej.

To z kolei przekłada się na konieczność szukania pieniędzy z innych źródeł, a często oznacza rosnące zadłużenie państwa.

- Możemy oczywiście obłożyć wszystkich wyższymi podatkami albo te pieniądze pożyczyć, co byłoby najprostsze. Ale nawet gdyby podatkami finansować ten ubytek, to ostatecznie i tak ma to wpływ na dług - mówi prof. Leokadia Oręziak.

Dlatego OFE należy według niej zlikwidować.

- Być może można to zrobić na sposób węgierski. Tam 98 proc. ludzi zdecydowało się wrócić do systemu państwowego, a z 3,1 mln członków OFE zostało 90 tysięcy. Osoby, które chcą w OFE zostać, powinny zostać, ale jednocześnie musiałyby się godzić na ograniczenia z emerytury państwowej - proponuje ekspertka z Katedry Finansów Międzynarodowych Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Według niej w Polsce duży wpływ na odbiór OFE przez społeczeństwo ma marketing instytucji, które zarządzają pieniędzmi przyszłych emerytów.

- Dominują zwolennicy OFE. To oni mają pieniądze, żeby być w mediach. Media są od tego uzależnione, w dużej części od reklam, od właścicieli, którymi są instytucje finansowe. Więc poglądy przeciwne OFE nie przebijają się przez media, a my wszyscy na tym cierpimy. Czekamy, aż Polska zbankrutuje, dźwigając ten ciężar - podkreśla.

Jej zdaniem funkcjonowanie OFE jest nieefektywne dla polskich obywateli, którzy w dodatku płacą prowizję za zarządzanie pieniędzmi gromadzonymi na starość.

-Towarzystwa emerytalne to wielkie koncerny finansowe w 90 proc. należące do podmiotów zagranicznych. I to na nich tę daninę płacimy w postaci opłat, które sobie co miesiąc pobierają. Jest to niesprawiedliwe i nieuczciwe - uważa prof. Oręziak. - W OFE może w krótkim okresie nastąpić szybki spadek aktywów. W samym tylko maju 2012 aktywa spadły o 4,8 mld zł, czyli prawie 5 mld zł w jeden miesiąc. Porównajmy, że wydatki na służbę zdrowia na cały rok 2013 w Polsce to 6,9 mld zł, a tu przegrywają w miesiąc 5 mld zł. Małą pociechą jest to, że w następnym miesiącu trochę odrobią. Odrobili, a później znowu stracili. Kto zagwarantuje, że za dwa miesiące znowu nie stracą znacznej części, tak jak w 2008 stracili ponad 30 mld zł?

Jednocześnie profesor SGH staje w obronie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Uważa, że pomniejszanie efektywności i znaczenia ZUS-u w systemie emerytalnym jest dla tej instytucji krzywdzące.

- Jedynym sprawdzonym, sprawiedliwym i uczciwym systemem jest system solidarnościowy, realizowany przez ZUS. Dlatego trzeba wzmocnić pozycję ZUS-u, żeby ludzie nie myśleli o tej instytucji negatywnie, bo deprecjonowanie ZUS-u to był pierwszy krok, który zrobili zwolennicy OFE, żeby wprowadzić sobie ten przymusowy filar. Same najgorsze rzeczy o tej instytucji powiedziano, a tymczasem ZUS tylko dzieli i przekazuje te pieniądze, które państwo, społeczeństwo godzi się dać. ZUS to tylko listonosz - mówi prof. Leokadia Oręziak.

Źródło artykułu:Newseria
ofelikwidacja ofeii filar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)