Ile zarabiają najsławniejsi aktorzy?
Znany aktor za udział w reklamie może otrzymać nawet 1 mln zł. Kto z nich zarabia najwięcej - poza aktorstwem?
20.07.2011 | aktual.: 20.07.2011 14:25
Czy można się dziwić aktorom? Zarabianie pieniędzy w reklamach, początkowo ostro krytykowane, nikogo już dzisiaj nie gorszy. Niektórzy próbują też sił w biznesie. Nawet jeśli porzucają, jak Kondrat, aktorską branżę, na nowej drodze pomaga im sława, jaką zyskali dzięki graniu.br>
Medialny rozgłos wspiera w biznesie, jednak nie gwarantuje powodzenia. W przypadku Marka Kondrata można mówić o autentycznym sukcesie. Jego sklepy z winem prosperują, aktor (eks-aktor?) jest związany umową z bankiem ING. W przypadku Bogusława Lindy, Zbigniewa Zamachowskiego i Wojciecha Malajkata status gwiazdy pomagał tylko przez pewien czas. Jeszcze w latach 90. otworzyli oni sieć restauracji pod nazwą „Prohibicja”. Początkowo interes szedł nieźle. Później jednak okazało się, że aktorska sława i odniesienia do amerykańskich filmów mogą nie wystarczyć. Interes upadł. Przyczyną były ponoć wysokie ceny i nie dość konkurencyjne menu aktorskich restauracji.
Artyści próbujący odgrywać role biznesmenów w latach 90. w ogóle mieli mniej szczęścia. Nie dysponowali taką gotówką, jak na przykład gwiazdy sportu. Nie mogli więc rozpocząć inwestycji z rozmachem. Brakowało też doświadczenia. Kto dziś pamięta, że biznesowe próby mieli za sobą Krzysztof Kolberger (firma odzieżowa) czy Jan Nowicki (dom mody)? Próby podejmowane w ostatniej dekadzie udawały się lepiej. Jako restauratorka zaczęła się realizować Katarzyna Figura. Bogusław Linda został współtwórcą prywatnej szkoły filmowej. Michał Żebrowski jest producentem swoich filmów, uczył się także zarządzania w wyższej szkole.
Czy istnieje recepta na sukces poza wyuczoną branżą? Na pewno warto przestrzegać kilku reguł. Aktorzy użyczają biznesowi swojej twarzy i medialnego przebicia. Nie powinni jednak mieszać się do interesów. – My, artyści, bujamy w obłokach i działamy pod wpływem impulsu. A biznes wymaga spokoju i koncentracji – tłumaczył Marek Kondrat. Dodawał też, że biznes powinien jednocześnie stanowić pasję – wtedy się powiedzie.
A gdzie w tym wszystkim sztuka przez duże S? Aktorów, którzy uważają udział w reklamach za uszczerbek na honorze, jest dzisiaj coraz mniej. To najczęściej mistrzowie ze starszego pokolenia. Nigdy nie zagrali w spocie reklamowym Gustaw Holoubek ani Tadeusz Łomnicki. Trudno wyobrazić w nim sobie Andrzeja Łapickiego. Rynek reklamowy coraz chętniej sięga jednak po aktorskie gwiazdy. A one bronią się przed jego propozycjami coraz słabiej.
Tomasz Kowalczyk
/AS