Trwa ładowanie...
ddwpvpy

Inflacja w 2011 roku zamknie się w przedziale 3-3,5 proc.

31.01. Warszawa (PAP) - Inflacja w 2011 roku nie przekroczy 3,5 proc., a dzięki właściwym podwyżkom stóp procentowych, od trzeciego kwartału może się obniżać. W 2011 roku wskaźnik...

ddwpvpy
ddwpvpy

31.01. Warszawa (PAP) - Inflacja w 2011 roku nie przekroczy 3,5 proc., a dzięki właściwym podwyżkom stóp procentowych, od trzeciego kwartału może się obniżać. W 2011 roku wskaźnik nie spadnie jednak poniżej 3 proc - uważa Andrzej Bratkowski, członek Rady Polityki Pieniężnej.

"(Najwyższy poziom inflacji wyniesie - PAP)około 3,5 proc. Czynniki popytowe są w miarę bliskie neutralności z punktu widzenia presji inflacyjnej. Jeżeli uda się nam zręcznie podnosić stopy, to uda się je na tym wyższym poziomie utrzymać. Może dzięki temu, gdzieś w trzecim - czwartym kwartale inflacja się nieco obniży. Na pewno w tym roku nie spadnie poniżej 3 proc" - powiedział Bratkowski w "Rzeczpospolitej".

Zapytany, czy uważa obecny poziom stóp za uzasadniony, powiedział:

"Wszystko zależy od tego, jakie będzie tempo ożywienia gospodarki i jak będzie się zachowywał kurs złotego. Przy kursie w granicach 3,5 zł za euro gospodarka dobrze sobie radzi. Istnieje oczywiście ryzyko związane z sytuacją za granicą i z tym, co rząd będzie robił z finansami publicznymi".

ddwpvpy

Bratkowski dodał, że wzrost PKB utrzyma się tylko wtedy, gdy zmieni się jego struktura.

"Musi być napędzany konsumpcją i inwestycjami" - powiedział.

Wzrost gospodarczy na poziomie 3,8 proc. w 2010 roku - w opinii członka RPP - nie jest ani złym, ani rewelacyjnym wynikiem.

"Dużo jest statystyki. Spory jest komponent związany z zapasami, one niekoniecznie musiały w 2010 roku rosnąć. Wystarczy, że w 2009 spadły, a potem były stabilne, są traktowane jako komponent wzrostu. Gospodarka mocno przyhamowała dwa lata temu, w 2010 nie ruszyła gwałtownie. To bardziej było "kolebanie się" na niskim poziomie: inwestycje były na minusie, a konsumpcja ledwo ledwo. Dlatego m.in. trudna sytuacja budżetu, bo ani eksport netto, ani wzrost zapasów, nie są dobrymi źródłami wzrostu dochodów podatkowych. Mieliśmy dwa lata stagnacji. Gdyby nie zmiany kursowe, byłoby jeszcze słabiej" - powiedział. (PAP)

mak/ ana/

ddwpvpy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddwpvpy