Inwestorzy są ostrożni

Jeżeli uważnie przyjrzymy się dzisiejszym publikacjom danych makroekonomicznych to powodu do zachwytów nie ma – rano rozczarował nas wstępny odczyt PKB z Francji za II kwartał, który nie uległ zmianie w ujęciu kw/kw, o godz. 11:00 okazało się, że produkcja przemysłowa w strefie euro nieoczekiwanie spadła w czerwcu o 0,7 proc. m/m, a w ujęciu rocznym zyskała tylko 2,9 proc. r/r.

Inwestorzy są ostrożni
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

12.08.2011 17:19

Kluczowe dzisiaj dane o sprzedaży detalicznej jednak nie zaskoczyły, chociaż były nieco lepsze – odczyt wyniósł 0,5 proc. m/m (także po odjęciu wolumenu samochodów), ale już indeks nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan spadł w połowie sierpnia do najniższego poziomu od 30 lat (54,9 pkt.). Można stwierdzić, że gdyby nie sprzedaż detaliczna, to byłoby bardzo źle, a tak widać, że inwestorzy chcą większej korekty po ostatnich silnych zawirowaniach na rynkach. Rosną oczekiwania związane z wtorkowym spotkaniem Merkel-Sarkozy, chociaż tak jak wspomniałem rano, warto tutaj o „ostrożny optymizm”, gdyż wydaje się, że „rynkowa siła” tego politycznego tandemu, będzie pomału maleć. Większe znaczenie będą mieć oczekiwania na program QE3 w wydaniu FED, które będą się nasilać, im bliżej będzie zaplanowanego na 26 sierpnia dorocznego spotkania FED w Jackson Hole.

Dzisiaj dalej taniał szwajcarski frank, gdyż inwestorzy obawiali się dalszych działań ze strony Narodowego Banku Szwajcarii, chociaż pojawiały się głosy, że pomysł czasowego powiązania kursu franka z euro, jest tak naprawdę mało realny – pisałem o tym już dzisiaj rano. Niemniej kurs EUR/CHF zdołał naruszyć poziom 1,10, a USD/CHF znalazł się powyżej 0,77. W efekcie w kraju CHF/PLN spadł nawet w okolice 3,7450 – po godz. 16:30 notowania oscylowały wokół 3,77. W kraju inwestorzy powielali zachowania z zagranicznych rynków, gdzie utrzymywał się delikatny optymizm. Dane o inflacji CPI przeszły bez większego echa, chociaż okazała się ona niższa od szacunków i wyniosła w lipcu 4,1 proc. r/r. W efekcie złoty ustabilizował się wokół 4,15 zł za euro i 2,9150 zł za dolara. W poniedziałek w kraju mamy przedłużony weekend, ale rynki w Tokio, Londynie i Nowym Jorku, pracują normalnie. Kluczowy będzie odczyt indeksu NY Empire State za sierpień, a także ewentualne spekulacje rynku w temacie wtorkowego spotkania
Merkel-Sarkozy. Warto będzie też obserwować sytuację wokół szwajcarskiego franka, gdzie sytuacja może się diametralnie zmieniać.
EUR/USD: Dane z USA nie były aż tak złe (kluczowa dla inwestorów i tak była sprzedaż detaliczna), stąd też na rynkach utrzymał się umiarkowany optymizm i EUR/USD nie testował dzisiaj okolic 1,41. Wsparciem pozostały okolice 1,4150, a oporem strefa 1,4250-1,4300. Wydaje się, że poniedziałek nie przyniesie rozstrzygnięcia pomiędzy 1,41, a 1,43, a wszystko rozegra się dopiero po wynikach wtorkowego spotkania Merkel-Sarkozy. Niemniej ryzyko złamania kluczowych 1,40 (gdyby padło 1,41) zaczyna maleć i można postawić tezę, że zaczynamy budować bazę pod wyraźniejsze zwyżki w ostatniej dekadzie sierpnia.
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

_ Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl. _

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
złotyfrankdolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)