Jak się nie dać nabić w butelkę
2/3 z nas nie czyta podpisywanych dokumentów, a ponad połowa nie wie, że ma prawo do negocjowania warunków umowy - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
28.05.2012 | aktual.: 28.05.2012 05:56
Tak wynika z raportu opracowanego w ramach społecznej akcji "Nie łykaj jak pelikan", której celem jest edukowanie finansowe Polaków i podniesienie świadomości o zaciąganiu zobowiązań finansowych.
Michał Hamera z Hossa Finance (organizatora akcji) mówi, że według badań nie czytamy umów, bo ich nie rozumiemy. A ci, którzy czytają wykryli, iż ich warunki są odmienne od ustnych ustaleń z bankami - tak uważa 35 proc. respondentów; 53 proc. stwierdziło, że zapisy są dwuznaczne - wylicza. Co drugi uznał, że nie został dobrze poinformowany o wszystkich kosztach kredytu.
Hamera podkreśla, że najczęściej występującym problemem z umową jest brak dołączonej do niej tabeli opłat i prowizji, co nie pozwala klientowi na obrazowe zapoznanie się z tym, za co ile płaci. Bardzo często umowa jest też niedostępna na kilka godzin lub dni przed jej podpisaniem. A klient nawet nie wie, że może się tego domagać, by sprawdzić dokument.
Kredytobiorcy nie są też informowani jaka faktycznie będzie ich miesięczna rata - nie wiedzą, że podwyższa ją np. ubezpieczenie kredytu.