Jaka pensja od stycznia?

Nadchodzi druga obniżka składki rentowej. Dzięki temu od stycznia płace wzrosną. O ile? To zależy jaką płacę mamy teraz.

27.12.2007 | aktual.: 27.12.2007 11:28

Do końca czerwca składka rentowa stanowiła 13 proc. pensji brutto pracownika - 6,5 proc. płacił pracownik, drugie tyle za pracownika płacił pracodawca. Od 1 lipca składka rentowa w części, którą płacą pracownicy, spadła o 3 pkt proc. czyli niemal o połowę. Po stronie pracodawców składka się nie zmienia. To był jednak pierwszy etap redukcji kosztów pracy w Polsce. W drugim, od 1 stycznia 2008 r., składka znów spadnie - o 4 pkt proc. Tym razem jednak pracownicy i pracodawcy podzielą się obniżką po połowie.

Ostatecznie po wszystkich tych cięciach od przyszłego roku pracownicy będą płacić składkę w wysokości 1,5 proc. pensji brutto, zaś pracodawcy 4,5 proc. Obniżki składki przełożą na wzrost pensji pracowników. Ministerstwo Finansów twierdziło, że wzrost płac odczuje, a właściwie już odczuło - bo przecież pierwszy etap obniżki działa od pół roku - 9 mln pracowników.

Okazuje się, że przy niewysokich zarobkach rzędu 1000 zł miesięcznie netto cięcie składki o 2 pkt proc. przełoży się na wzrost płacy o niespełna 20 zł na miesiąc. Przy płacy zbliżonej do średniej krajowej, czyli 2000-2500 zł miesięcznie na rękę, zysk z drugiego etapu obniżki składki rentowej wyniesie od ponad 30 do nieco ponad 40 zł. Pensja netto w wysokości 3000 zł wzrośnie od stycznia o blisko 50 zł. Przy 6000 zł miesięcznie "na rękę", dodatkowo dostaniemy blisko 100 zł, a przy bardzo już przyzwoitej pensji, o której niestety większość z nas może tylko pomarzyć, czyli 10 000 zł - o przeszło 160 zł.

To, że zatrudnionym na etatach nauczycielom, lekarzom, urzędnikom i pracownikom w firmach zostało w kieszeniach więcej pieniędzy, wcale nie wzbudziło jednak zachwytu ekspertów.
- Obawiam się przegrzania gospodarki. Rząd wsypuje na rynek dodatkowe pieniądze. Nakręci tym inflację. A to grozi podwyżkami stóp procentowych. Większymi niż te, których się dotąd spodziewaliśmy. W czarnym scenariuszu widzę hamowanie naszej gospodarki, znacznie gwałtowniejsze niż to, które mielibyśmy bez obniżki składki rentowej - mówił "Gazecie" Ryszard Petru, główny ekonomista BPH.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)