Kanadyjski rynek nie chce niskich stóp procentowych
Niskie stopy procentowe nie zawsze są dobre dla rynku - tak wynika z komentarzy po decyzji banku centralnego Kanady, który właśnie zdecydował, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, utrzymać rekordowo niskie stopy procentowe.
27.10.2013 | aktual.: 27.10.2013 09:41
Główna stopa procentowa Bank of Canada (BoC) wynosi od września 2010 r. zaledwie 1 proc. Jeszcze w czerwcu tego roku bank publikował dobre prognozy dla kanadyjskiej gospodarki i sugerował, że po kilku latach tanich kredytów zaczną one drożeć. Ostrzegał zadłużonych Kanadyjczyków przed nierozsądnym zaciąganiem kredytów w związku z ryzykiem podwyżki ceny pieniądza i potencjalnymi problemami ze spłatą pożyczonych w bankach pieniędzy. Jednak w minionym tygodniu BoC zmienił prognozy i zapowiedział dalszą politykę niskich stóp procentowych.
Jak w środę BoC podał w komunikacie, składowe globalnego wzrostu stały się dla Kanady mniej korzystne, a kanadyjski eksport wciąż nie jest w stanie się rozwinąć. Co prawda w Stanach Zjednoczonych gospodarka powinna przyspieszyć w 2014 i 2015 r., w Europie pojawiają się pozytywne sygnały, także w Chinach obserwuje się dobre oznaki, jednak obecnie gospodarka USA, głównego partnera gospodarczego Kanady, jest wciąż mało dynamiczna.
Nawet podpisanie tydzień temu umowy o wolnym handlu między Kanadą a Unią Europejską nie wpłynęło na prognozy banku. Rząd federalny szacuje, że umowa przyczyni się do rozwoju gospodarki i pomoże stworzyć nawet 80 tys. miejsc pracy. Jednak wejście w życie umowy nie nastąpi szybko, komentatorzy powszechnie oceniają, że ratyfikacje umowy w krajach UE i prowincjach Kanady może potrwać nawet do dwóch lat.
BoC obniżył swoje niedawne prognozy wzrostu dla Kanady z 1,8 proc. na ten rok (prognoza z czerwca br.) do 1,6 proc., z 2,7 proc. na 2014 (w czerwcu) na 2,3 proc. i z 2,7 proc. na 2015 r. do 2,6 proc.
Dla banków i ich klientów sytuacja stała się interesująca, ponieważ BoC przestał grozić podwyżkami stóp procentowych, co regularnie czynił przez ostatnich kilkanaście miesięcy. Główna stopa procentowa (dotyczy lokat overnight) wynosząca 1 proc. dla Kanadyjczyków oznacza tanie kredyty hipoteczne (w granicach 4 proc.).
Nieustanne ostrzeżenia bank centralny i rząd kierował do osób, których dochody mogą stać się za małe na spłatę kredytów po ewentualnej podwyżce stóp procentowych. W minionych latach wprowadzono też wiele obostrzeń dla kredytobiorców na rynku hipotecznym. Skrócono okresu kredytowania z 40 lat do 25, zwiększono wymagany udział własny, nadzór finansowy wprowadził dodatkowe regulacje ostrożnościowe dla banków. W ciągu ostatnich kilku miesięcy nieco wzrosło też oprocentowanie kredytów hipotecznych (z poniżej 3 proc. do ponad 3 proc.).
Efekty takich zabiegów widać na rynku - średnie ceny nieruchomości w miastach, np. w Toronto, zaczęły się stabilizować, choć i tak obecnie są wyższe niż rok temu. Na rynku pojawiła się nawet nadwyżka, szczególnie mieszkań w nowobudowanych wieżowcach.
Jednak obecnie pieniądz ma pozostać tani - BoC poinformował, że zdecydował utrzymać obecny cel dla stopy overnight na poziomie 1 proc. Następna oficjalna prognoza dla stóp procentowych zostanie przedstawiona na początku grudnia.
Ekonomiści sądzą, jak podawały media, że niskie stopy procentowe mogą się utrzymać nawet do 2016 r. Duża podaż taniego pieniądza spowoduje natomiast wzrost cen nieruchomości.
Specjaliści zastanawiają się, jakie skutki dla rynku będzie miało utrzymanie się taniego kredytu, szczególnie kredytu hipotecznego, bo obecnie prawdopodobieństwo podwyższenia jak i obniżenia stóp procentowych stało się porównywalne.
Dawn Desjardins, zastępca głównego ekonomisty RBC, największego kanadyjskiego banku, napisała w komentarzu do decyzji BoC, że "utrzymywanie się niskich stóp procentowych to kij, który ma dwa końce - zapewnia dostępność dla nabywców nieruchomości, ale i powoduje wzrost cen". W podobnym tonie wypowiadał się cytowany w dzienniku "The Globe and Mail" główny ekonomista TD Bank Craig Alexander. Podkreślił, że kluczową sprawą jest to, jak decyzja banków wpływa na konsumentów - niskie stopy procentowe w minionych latach popchnęły klientów do rekordowego zadłużania się, zaś wzrost kredytu spowodował wzrost cen nieruchomości.