Frytki 20 zł, kanapka 35 zł. Restauratorka tłumaczy, skąd takie ceny
Na warszawskim Targu Śniadaniowym ceny kanapek sięgają 35 zł, a babeczek 10 zł. Mimo to miejsce przyciąga tłumy. Skąd biorą się takie stawki?
Targ Śniadaniowy w Warszawie, choć miał być miejscem relaksu, stał się symbolem wysokich cen. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", mimo kosztów, wielu klientów wciąż odwiedza to miejsce.
"Dziś targ odbywa się w dwóch lokalizacjach: w sobotę na Żoliborzu w alei Wojska Polskiego, w niedzielę na mokotowskim Skwerze Grupy AK "Granat" - pisze GW. Dziennik wylicza: kolumbijska kanapka z serem i kurczakiem kosztuje 37 zł, kebab 35 złotych. pankejki z nutellą 33 zł, a frytki z ketchupem - 20 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Restauratorzy winią rosnące koszty
Właścicielka piekarni Domo Bakery, Dominika Matysiak, tłumaczy, że ceny wynikają z jakości składników. Za mąkę sprowadzaną z Włoch płaci 180 zł za 25 kg, czyli trzykrotnie więcej niż za zwykłą. Kilogram masła to koszt 45 zł. - Jedzenie ma zachwycać, a dobre produkty kosztują - tłumaczy dziennikowi.
Koszty prowadzenia stoiska obejmują nie tylko składniki, ale także opłaty za miejsce, podatki i wynagrodzenia pracowników. Matysiak zaznacza, że za jej produktami stoi jakość i dobrze wyliczony koszt produkcji.
Krzysztof Cybruch, twórca Targu Śniadaniowego mówi "Gazecie Wyborczej, że stara się hamować wzrost cen. - Ale sytuacja w całej branży nie jest idealna. Niewiele się zmieni w najbliższym czasie i podejrzewam, że korekta w dół raczej spora nie nastąpi - przyznaje Cybruch.