Kłopoty WIG20 przy 2500 punktów
Jak można się było obawiać, po dotarciu indeksu naszych największych spółek do poziomu 2500 punktów, niedźwiedzie, o których w trakcie ostatnich dwóch tygodni wyraźnie zapomniano, dały znać o swoim istnieniu. Warto bacznie obserwować dalszy rozwój wypadków, by oszacować rzeczywistą siłę rynku i ocenić perspektywy.
14.02.2014 19:08
Jak można się było obawiać, po dotarciu indeksu naszych największych spółek do poziomu 2500 punktów, niedźwiedzie, o których w trakcie ostatnich dwóch tygodni wyraźnie zapomniano, dały znać o swoim istnieniu. Warto bacznie obserwować dalszy rozwój wypadków, by oszacować rzeczywistą siłę rynku i ocenić perspektywy.
Piątkowa sesja przyniosła wyraźne ochłodzenie nastrojów w Warszawie. Niedawny optymizm szybko się ulotnił. Tylko przez nieco ponad godzinę główne indeksy zdołały utrzymać się nad kreską. Osłabienie widać było już od samego początku handlu. Wskaźniki traciły co prawda jedynie po kilka setnych procent, ale działo się to po nieoczekiwanie pozytywnym zakończeniu sesji za oceanem i przy lekkim wsparciu dla byków ze strony głównych giełd europejskich. Nasz rynek zachował się dokładnie odwrotnie niż Paryż i Frankfurt. Tam po pierwszej godzinie indeksy poszły dynamicznie w górę, u nas zanurkowały. Spadek ten należy wiązać bardziej z naturalną chęcią realizacji zysków, po kilkudniowym dynamicznym rajdzie, niż minimalnie słabszych od oczekiwań danych o dynamice naszej gospodarki, która wzrosła w czwartym kwartale o 2,7 proc.
W południe indeks największych spółek nieco poniżej 2470 punktów, tracąc 0,8 proc. Późniejsze odbicie było rachityczne i nie widać było żadnej chęci do kupowania akcji. Wyraźnie lepiej radziły sobie wskaźniki małych i średnich firm, ale oznaczało to jedynie brak większej przeceny. Wśród blue chips od rana negatywnie wyróżniały się akcje Asseco i Banku Handlowego, zniżkujące po ponad 1 proc. Z czasem skala spadku powiększyła się w pierwszym przypadku do ponad 2 proc., a w drugim do niemal 3 proc. Początkowo zapowiadało się na powstrzymanie wyprzedaży walorów Orange. Jednak po neutralnym starcie podaż dość szybko ponownie zaczęła przyciskać, sprowadzając kurs wczesnym popołudniem o ponad 3 proc. w dół. Złe nastroje szybko rozprzestrzeniły się na papiery pozostałych firm. Po południu jedynie akcje Tauronu zyskiwały 2 proc., w reakcji na zaskakująco wysoką ich wycenę przez Goldman Sachs, o ponad 20 proc. przewyższającą poziom z czwartkowego zamknięcia. O około 1 proc. zwyżkowały też papiery KGHM i Pekao. Wśród
uczestników WIG30 na niemal 2 proc. plusie trzymały się akcje Boryszewa i TVN, o 1,5 proc. zwyżkowały walory Enei, a papiery CCC i LPP szły w górę po około 1 proc. Pod koniec dnia przybyło chętnych na papiery TVN, podbijając ich kurs o 4 proc. przy sporych obrotach.
W gronie średniaków nad kreską przebywały kursy około jednej trzeciej walorów. W tej grupie wyróżniały się zwyżkujące po 4 proc. akcje Amrestu i Midasa. Większą przecenę, poza papierami Petrolinvestu, zaliczały akcje Agory, taniejące o prawie 4 proc., korygując niedawną silną zwyżkę. Na szerokim rynku zwyżkę kontynuowały akcje Marvipolu, które do czwartkowego skoku o 11 proc., dodawały kolejne 4 proc. O ponad 4 proc. w dół szły papiery Groclinu. Przecenę kontynuowały akcje CI Games, zniżkując o ponad 2 proc. Od 20 stycznia potaniały one o 23 proc.
Na głównych giełdach europejskich optymizm wyraźnie się zwiększył po pierwszej godzinie handlu, a więc kilkadziesiąt minut po opublikowaniu nieznacznie lepszych danych o dynamice gospodarki Francji (wzrost PKB o 0,3 proc.) oraz Niemiec (zwyżka o 0,4 proc.) i kilkadziesiąt minut przed pojawieniem się informacji o kondycji gospodarki całej strefy euro, której PKB zwiększyło się także nieco mocniej niż oczekiwano (o 0,3 proc. kwartał do kwartału i 0,5 proc. rok do roku). Wczesnym popołudniem indeksy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie zyskiwały po 0,5-0,6 proc. Mimo dymisji premiera Włoch, wskaźnik w Mediolanie zwyżkował o 1,5 proc. Czwartkowe tąpnięcie odrabiał moskiewski RTS, idąc w górę o niemal 2 proc. Ponad 1,5 proc. zyskiwał wskaźnik w Stambule.
Sytuacja na rynkach nie zmieniła się po publikacji pierwszych danych zza oceanu, gdzie nieoczekiwanie produkcja przemysłowa zmniejszyła się w styczniu o 0,3 proc., podczas gdy spodziewano się jej zwyżki o 0,3 proc. Obniżył się też stopień wykorzystania mocy produkcyjnych. Indeksy na Wall Street zaczęły od spadku po 0,1 proc., a pierwsze godziny handlu nie przyniosły rozstrzygnięć.
WIG20 zakończył dzień zniżką o 0,3 proc., WIG30 spadł o 0,03 proc., WIG zyskał 0,1 proc., mWIG40 wzrósł o 0,7 proc., a sWIG80 o 0,3 proc. Obroty wyniosły 816 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance