Koleje Śląskie toną w długach

Rosną wydatki w Kolejach Śląskich. Samorządowy przewoźnik może mieć nawet pół miliarda zobowiązań. Czy grozi mu upadłość i niewypłacalność?

Koleje Śląskie toną w długach
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

05.02.2013 06:22

Marszałek województwa śląskiego Mirosław Sekuła (58l.)zapowiada audyt w Kolejach Śląskich, gdyż jak twierdzi w spółce za bardzo rozwarły się nożyce finansowe i mogło dojść do znaczących wydatków. Czy spółce po niecałych trzech latach grozi upadłość? Nieoficjalnie mówi się, że zadłużenie samorządowego przewoźnika może sięgać nawet 500 mln zł. Jednak przedstawiciele Kolei Śląskich zaprzeczają, by spółka miała takie zobowiązania.

– 500 mln zł to zadłużenie wszystkich spółek Przewozów Regionalnych w całym kraju. Ta kwota w naszym przypadku jest znacząco niższa – zapewnia Maciej Zaremba (33l.) rzecznik Kolei Śląskich. Jednak nie był w stanie sprawdzić tego, gdyż jak twierdził, nie mógł skontaktować się z osobami odpowiedzialnymi za finanse Kolei. Spółka ma jednak sporo długów.

To spłata m.in 219 mln zł za zamówione elfy w bydgoskiej PES-ie Bałagan w Kolejach Śląskich, który trwał tuż po debiucie 9 grudnia kosztował 3,5 mln zł. W tej kwocie jest kara dla Urzędu Marszałkowskiego i PKP PLK, zarządcy torów. Milion złotych wydano na autobusową komunikację zastępczą. Do tego trzeba doliczyć wynajęcie taboru od innych spółek. Z puli dla Kolei przekazano też 30 mln zł Przewozom Regionalnym za obsługę połączeń stykowych. Pieniądze przelewano tam lekką ręką. Za ekspertyzę dotyczącą sytuacji Kolei Śląskich wydano 54 tys.zł. Dowiedzieliśmy się z niej tyle samo, co wcześniej już wszyscy wiedzieli: że był bałagan i za mało było taboru do realizacji połączeń.

W dzisiejszym wydaniu Faktu polecamy też:Kiedy to się wreszcie skończy?

zadłużeniedługipociągi
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)