Kolejna zmarnowana okazja?
Czerwcowa seria kontraktów wystartowała w czwartek z poziomu 2 200 pkt, zyskując 3 pkt względem poprzedniego zamknięcia. Kierunek dla porannych kwotowań wyznaczyła udana, środowa sesja na Wall Street i w efekcie kupujący już przed godz. 10:00 osiągnęli poziom 2 218 pkt, jednak w tym miejscu zapał strony popytowej uległ wyczerpaniu i pułap ten wyznaczył dzienne maksimum.
27.04.2012 08:26
Jeszcze przedpołudniowy kontratak niedźwiedzi sprowadził rynek w okolice otwarcia a przed godz. 15:00 – na fali gorszych od oczekiwań danych z amerykańskiego rynku pracy – podaż przetestowała nawet poziom odniesienia, ustanawiając sesyjne minimum na wysokości 2 196 pkt. W końcówce kwotowań na parkiet powrócili kupujący i ostatni kurs dnia wypadł na poziomie 2 208 pkt (+0,5%). Sesyjny wolumen obrotu ukształtował się na niskim poziomie; ostatecznie wyniósł jedynie 29,7 tys. kontraktów. LOP na koniec dnia spadł do 109,4 tys. pozycji.
Wczorajsza sesja jedynie w minimalnym stopniu zmieniła techniczny obraz rynku. Strona popytowa drugi dzień z rzędu nie wykazała wystarczającej mobilizacji do mocniejszego ruchu i w efekcie musiała się nawet przejściowo skoncentrować na obronie środowego dorobku. W obrazie graficznym sesji, na wykresie dziennym wyrysowana została kolejna biała świeca, umiejscowiona w zakresie zmagań z poprzedniego dnia. W konsekwencji, najistotniejszą barierą dla strony popytowej pozostaje wciąż spadkowa luka z 20/23.04 w zakresie 2 223 – 2 230 pkt.
Taktyczne linie obrony kupujących zostały przeniesione nieznacznie do góry (m. in. wczorajsze minimum na 2 196 pkt) ale w przypadku silniejszej presji niedźwiedzi najistotniejsze wsparcia znajdują się w przedziale 2 163 – 2 182 pkt. Szybkie oscylatory kontynuują wzrostowy ruchu, potwierdzając nieznaczną przewagę kupujących. Średnioterminowy ADX nie umacnia się, co może wskazywać na potencjał do kontynuacji odreagowania ale byki nie powinny sobie pozwolić na zmarnowanie kolejnej okazji.
BM Banku BPH