Komentarz poranny

Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, co w kontekście zwyżki w drugiej części piątkowej sesji musi stanowić pewne rozczarowanie. Domyślam się, iż motywem do pozbywania się akcji jest zauważalne osłabienie złotego, które ma miejsce w ostatnich tygodniach.

30.11.2010 | aktual.: 30.11.2010 09:16

Jeszcze kilka dni temu dolar amerykański kwotowany był poniżej 2,80 w relacji do złotego, a wczoraj notowania przekroczyły pułap 3,13. Mam wrażenie, iż motyw ten ma wpływ na postawę inwestorów zagranicznych, bo indeksy w ujęciu dolarowym tracą mocniej. WIG-20 wczoraj tuż po otwarciu wyznaczył dzienne maksimum na 2643, a w kolejnych godzinach inicjatywa należała do sprzedających, którzy sprowadzili indeks do nowego krótkoterminowego minimum. Pozytywnie można oceniać fakt, iż nowe minima nie zostały zinterpretowane jako sygnał do dalszej wyprzedaży, a niewiele poniżej piątkowego pojawił się pewien popyt, który pozwolił na niewielkie zniwelowanie strat. Potwierdza to tezę, iż w rejonie 2592-2600 jest popyt na polskie akcje, ale bez wątpienia musi martwić fakt, iż odbicia są coraz słabsze, co z kolei wskazuje, iż presja podażowa oraz zniecierpliwienie bierze górę. WIG-20 w dalszym ciągu znajduje się w rejonie wsparcia, a najbliższe to wczorajszy dołek na 2606. W przypadku jego przełamania będę zwracał uwagę na
2592 oraz na zakres 2563-2567. Kolejne wsparcia to 2546 oraz 2508. Najbliższy opór znajduje się na 2621, a jego przebicie odczytam jako zapowiedź testu wczorajszego maksimum na 2643. Kolejne opory to 2650, gdzie znajduje się linia trendu spadkowego oraz 2674 i 2681. Przebicie tego ostatniego pułapu jest konieczne, by można było rozważać prawdopodobieństwa zakończenia korekty. Indeks znajduje się w rejonie wsparcia i mając na względzie fakt, iż dziś mamy ostatnią sesje w miesiącu nie zdziwiłbym się jeśliby rynek skorygował nieco spadek. W moim odczuciu rynek sprawia w dalszym ciągu silne wrażenie, jedynie otoczenie zewnętrzne stanowi pewne ryzyko dla poczynań kupujących.
Tomasz Jerzyk

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)