Komórka zamiast karty bankomatowej?

W ciągu miesiąc wystartuje w Polsce system umożliwiający wypłatę pieniędzy z bankomatu przy pomocy telefonu komórkowego. Będziemy jednym z pierwszych krajów na świecie i pierwszym w Europie Środkowej, w którym będzie można korzystać z takiej usługi. Wypłata będzie możliwa bez użycia karty, a nawet bez posiadania konta w banku.

Komórka zamiast karty bankomatowej?
AFP/JEAN-PHILIPPE KSIAZEK

21.10.2010 | aktual.: 21.10.2010 17:39

W ciągu miesiąca wystartuje w Polsce system umożliwiający wypłatę pieniędzy z bankomatu przy pomocy telefonu komórkowego. Będziemy jednym z pierwszych krajów na świecie i pierwszym w Europie Środkowej, w którym będzie można korzystać z takiej usługi. Wypłata będzie możliwa bez użycia karty, a nawet bez posiadania konta w banku.

Pomysł jest banalnie prosty. Zamiast przelewać pieniądze na numer konta bankowego lepiej "wpłacić" je na numer telefonu komórkowego. Odbiorca dostaje SMS-em numer PIN wygenerowany przez system. Drugi numer w inny sposób, np. w trakcie rozmowy telefonicznej, dostaje od nadawcy. Teraz wystarczy iść do bankomatu i wypłacić pieniądze, używając numeru telefonu i dwóch numerów PIN.
- Jesteśmy mało ubankowionym społeczeństwem. Aż 30 proc. Polaków nie ma konta w banku - mówi Wirtualnej Polsce Robert Rajewski, współzałożyciel firmy Hal-Cash Central Eastern Europe. - Dlatego sądzimy, że w Polsce nasza usługa się przyjmie. Tym bardziej że penetracja komórek jest na poziomie 108 proc. - dodaje Rajewski.

Usługa nie ma jednak zastąpić konta w banku, ale je uzupełnić. Wypłata komórką z bankomatu przyda się np. przy przekazach międzynarodowych. Jesteśmy na piątym miejscu na świecie pod względem wolumenu pieniędzy przesyłanych do kraju od osób pracujących za granicą.
- Rocznie do Polski napływa prawie 10 mld euro. Obecnie usługi szybkich transferów są drogie. Dużo taniej i szybciej będzie można zrobić to, przesyłając pieniądze na telefon. A koszt z krajów Unii Europejskiej to tylko 4 euro - tłumaczy Rajewski.

To rzucenie rękawicy takim firmom jak Western Union, przez które setki Polaków pracujących w Irlandii, Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych wysyła pieniądze do kraju. Hal-Cash ma tę przewagę, że wykona transakcję szybciej, a opłata nie jest uzależniona od kwoty przelewu.
- Usługa ma szanse zagrozić firmom oferującym przekazy pieniężne - mówi Michał Sadrak z Open Finance. - Trzeba przekonać Polaków, że to bezpieczne. Jesteśmy dość konserwatywni, jeśli chodzi o nasze pieniądze. Cały czas mamy kult gotówki trzymanej w ręce. To jednak kwestia tylko dobrej reklamy, a wtedy ta usługa może się przyjąć - dodaje ekspert.

Zastąpienie przekazów pieniężnych to nie koniec możliwości Hal-Cash. Wpłata pieniędzy na numer telefonu to też świetne narzędzie marketingowe - w konkursie SMS-owym będzie można zamiast gadżetów typu czapeczka czy smycz wygrać błyskawiczny przelew na telefon. Hal-Cash umożliwia też przelanie pieniędzy dla dziecka na koloniach czy wypłatę zaliczki pracownikowi w delegacji.
- Usługa jest bardzo przydatna w sytuacjach awaryjnych. Proszę sobie wyobrazić, że ukradziono nam portfel za granicą. Nie mamy pieniędzy, ale mamy telefon komórkowy. Możemy zastrzec kartę i jednocześnie dostać pieniądze na najpilniejsze potrzeby - przekonuje Rajewski.

System ma zacząć działać w ciągu najbliższych miesięcy. Będziemy pierwszym krajem w naszym regionie Europy i jednym z pierwszych na świecie. Podobne usługi działają już m.in. w Hiszpanii, Maroko i Ekwadorze. Obecnie Hal-Cash jest uruchamiany w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz Kanadzie. Właśnie z tych krajów napływa większość środków od osób czasowo pracujących za granicą.
- W chwili obecnej jest już podłączone do Hal-Cash prawie 2 tys. bankomatów Euronet oraz ponad tysiąc BZ WBK. Podpisane są już umowy na kolejne tysiąc bankomatów. Szacujemy, że w przeciągu roku Hal-Cash będzie dostępny na prawie 70 procentach bankomatów w Polsce - deklaruje Rajewski. - Gdy system zacznie działać, przelew na numer telefonu będzie możliwy w zasadzie z każdego banku w Polsce oraz każdego konta internetowego - dodaje.
Pomysłodawcą usługi jest osiem banków hiszpańskich, które mają patent na nią w 40 krajach świata. To one są też gwarantem przesyłanych pieniędzy. Koszt operacji w Polsce to 8 zł. Są też limity - jednorazowo nie można przesłać więcej niż 2 tys. zł.

Hal-Cash to kolejny sposób wykorzystania nie tylko telefonów komórkowych, ale także bankomatów. Dziś jest ich w Polsce ok. 15 tys., ale ich liczba będzie rosła - w podobnej demograficznie Hiszpanii jest ich kilkakrotnie więcej. Bankomaty staną się dużo bardziej wielofunkcyjne niż dziś. Zdaniem bankowców trzeba wykorzystać to, że są dostępne 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Wypłaty pieniędzy to dziś za mało. Dlatego w bankomatach w niektórych krajach można już np. kupić bilety na pociąg czy do kina. W planach są też wypłaty mikropożyczek.

Sebastian Ogórek

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)