Kompromis ws. pakietu klimatyczno-energetycznego
Na zakończonym w piątek unijnym szczycie
przywódcy osiągnęli kompromis w sprawie walki UE ze zmianami
klimatycznymi. Sukces obwieścili zarówno prowadzący negocjacje
prezydent Francji Nicolas Sarkozy, jak i premier Donald Tusk,
który wywalczył dla Polski taryfę ulgową.
12.12.2008 | aktual.: 12.12.2008 18:47
Choć szczyt zapowiadał się na długi i trudny, Nicolasowi Sarkozy'emu udało się tak prowadzić negocjacje, że skończył się na czas, bez godziny opóźnienia. A Włochy, Polska czy Niemcy, które wydawały się przed szczytem najtrudniejszymi partnerami, już w czwartek deklarowały zadowolenie z kompromisu w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego. Do końca walczyły tylko Węgry.
_ Europa zdała test z wiarygodności _ - powiedział szef Komisji Europejskiej Jose Barroso na konferencji prasowej. _ To, co się wydarzyło, jest historyczne. Nie ma innego kontynentu, który przyjąłby tak wiążące zasady jak my. I to jednomyślnie! _ - dodał Sarkozy.
Przywódcy państw i rządów osiągnęli bowiem kompromis w sprawie pakietu klimatyczno- energetycznego, czyli instrumentów legislacyjnych, dzięki którym do 2020 r. UE zredukuje o 20 proc. emisje CO2 i zużycie energii oraz o 20 proc. zwiększy udział energii odnawialnej.
Polska i inne nowe kraje UE wywalczyły długie okresy przejściowe dla swoich elektrowni węglowych. _ To normalne _ - powiedział Sarkozy. _ Polska to 38-milionowy kraj, z gospodarką, która "ucierpiała za czasów żelaznej kurtyny" i wciąż w 95 proc. oparta jest na węglu. Bez derogacji (okresów przejściowych) _- tłumaczył francuski prezydent - pakiet spowodowałby kilkakrotny wzrost cen elektryczności, a to było "nie do zaakceptowania ze społecznego punktu widzenia".
_ Dostaliśmy wielką - powtarzam wielką, mierzoną w dziesiątkach miliardów złotych - szansę na modernizację naszej energetyki. Tak aby w roku 2020 Polska miała tak nowoczesną energetykę, że będziemy w stanie sprostać tym najtrudniejszym wyzwaniom pakietu _ - oświadczył premier. Przekonywał, że ze specjalnego mechanizmu solidarności Polska otrzyma 60 mld zł w latach 2013-2020.
Zdaniem polskiego premiera kompromis nie byłby możliwy, gdyby nie Sarkozy. _ Jego postawa, gotowość do zrozumienia, na czym polega problem państw innych niż Francja czy państwa skandynawskie, okazały się jednym z kluczy do osiągnięcia sukcesu _ - powiedział Tusk.
Prezydent Francji, jakby w odpowiedzi, określił polskiego premiera na końcowej konferencji prasowej jako "partnera wymagającego, ale uczciwego i lojalnego, który dotrzymał swojego słowa".
Przy okazji kolejny raz wytknął prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, że ten nie dotrzymał słowa i wciąż nie ratyfikował wynegocjowanego przez siebie Traktatu z Lizbony.
A prezydent Kaczyński kolejny raz zapewnił na szczycie, że Polska nie będzie przeszkodą w ratyfikacji traktatu. _ Polska nie będzie tym krajem, który w ostateczności powie "nie", nawet jeżeli Irlandia powie "tak". Jeżeli Irlandia powie "tak", to Traktat zostanie natychmiast podpisany _ - powiedział.
Szansa, że Irlandia powie "tak", znowu się pojawiła. Na szczycie Dublin zobowiązał się do powtórzenia referendum w sprawie traktatu do jesieni przyszłego roku, tak by "wszedł on w życie przed końcem 2009 roku. _ A my jednomyślnie zgodziliśmy się, że jeśli Traktat z Lizbony będzie ratyfikowany przez wszystkie kraje, każdy kraj dostanie komisarza _ - relacjonował Sarkozy.
Czyli tak jak chcą Irlandczycy, którzy m.in. z obawy, że utracą przedstawiciela w KE, odrzucili Traktat w pierwszym referendum 12 czerwca br.
Trzecia decyzja to zaakceptowanie skoordynowanego planu pobudzania unijnej gospodarki o wartości 1,5 proc. PKB UE (200 mld euro). Przywódcy zobowiązali się do wykorzystania wszystkich instrumentów, w tym podatkowych, by przeciwdziałać recesji i pobudzać zatrudnienie. Każdy kraj ma jednak sam zdecydować - według potrzeb i możliwości - jak chce wspierać inwestycje i popyt.
Piątkową konferencją prasową Sarkozy żegnał się z rolą przewodniczącego Rady Europejskiej. 1 stycznia przewodnictwo w UE obejmują Czechy. _ Czy będzie mi tego brakować? Może... Ale nie możecie mi przecież wyrzucać, że kocham Europę _ - mówił do dziennikarzy.
Inga Czerny i Michał Kot