Kredyty pod kontrolą
Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), po długim okresie konsultacji, przy jednoczesnym braku jednomyślności, przyjęła 23 lutego 2010 r. Rekomendację T.
Rekomendacja jest odpowiedzią na zjawiska kryzysowe na rynku globalnym oraz praktyki banków działających w Polsce i dotyczy dobrych praktyk w zakresie zarządzania ryzykiem detalicznych ekspozycji kredytowych, a zatem kredytów udzielanych osobom fizycznym nie prowadzącym działalności gospodarczej lub gospodarstwa rolnego. Banki mają generalnie 6 miesięcy na wprowadzenie zapisów Rekomendacji T, przy czym wdrożenie niektórych z postanowień ma nastąpić w terminie jeszcze późniejszym, tzn. nie późniejszym niż 10 miesięcy od dnia uchwalenia omawianej Rekomendacji. Zalecenia Rekomendacja składa się z 25 zaleceń. Do istotnych, ale nie jedynych, zagadnień zapisanych w Rekomendacji T zaliczyć należy z pewnością:
określenie maksymalnej wysokości zadłużenia,
wskazanie zasad uwzględniania wpływu zmian stóp procentowych i kursów walutowych na możliwości spłaty kredytu. Rekomendacja T wskazuje, że wydatki związane z obsługą zadłużenia nie mogą być wyższe niż 50 proc. średnich dochodów netto kredytobiorcy, jeśli dochody te nie przekraczają poziomu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Jeśli zaś wspomniane dochody są wyższe od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, to omawiany wskaźnik nie może być wyższy niż 65 proc., tzn. maksymalnie na spłaty kredytobiorca może przeznaczyć 65 proc. swoich dochodów. Powszechnie uważa się, że powyższe limity (50 proc. i 65 proc.) są niekorzystne dla osób ubogich, o małych dochodach, a korzystne dla osób bogatych. Trudno jednoznacznie zgodzić się z takim rozumowaniem, gdyż ciężko jest przeżyć miesiąc za połowę lub mniej przeciętnego wynagrodzenia, a osoba o wysokich dochodach, nawet jeśli 65 proc. dochodów przeznaczy na spłatę zadłużenia i tak będzie miała z czego żyć. Najuboższe osoby przeznaczają bowiem największą część swoich
dochodów na zaspokojenie podstawowych potrzeb.
Ponadto w Rekomendacji T zapisano, że wewnętrzne limity ustalane przez banki, odnoszące się do relacji wydatków związanych z obsługą zadłużenia do dochodów kredytobiorcy, powinny być tak ustalone, aby klient był w stanie obsługiwać swoje zadłużenie nawet w przypadku istotnych zmian w gospodarce, przykładowo zmian stóp procentowych czy kursów walutowych. Oznacza to potrzebę przeprowadzania tzw. stress-testów, czyli symulacji zdolności kredytowej odpowiadającej na pytanie: czy w sytuacji gdyby stopy procentowe wzrosły o 4 p.p., a złoty osłabił się o 30 proc. kredytobiorca byłby w stanie obsługiwać swoje zadłużenie. Za i przeciw
Zapisy Rekomendacji T mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Zwolennicy podkreślają, że przepisy Rekomendacji ograniczą wzrost liczby złych kredytów w portfelach kredytowych banków, czyli przyczynią się do poprawy jakości należności. Jednocześnie mogą one ustrzec część klientów przed popadnięciem w pułapkę kredytową i stan nadmiernego zadłużenia. Banki będą musiały bowiem bardziej szczegółowo niż dotychczas badać zdolność kredytową potencjalnego kredytobiorcy.
Rekomendacja T z pewnością ograniczy dostępność kredytów detalicznych udzielanych przez banki, bowiem niektórzy klienci nie będą w stanie spełnić nowych wymogów otrzymania kredytów. Według KNF spadek akcji kredytowej może wynieść nie więcej niż 5 proc. w odniesieniu do kredytów mieszkaniowych i 10 proc. w przypadku kredytów konsumenckich.
Jednocześnie bardziej szczegółowe badanie zdolności kredytowej przez banki zwiększy pracochłonność procedury udzielania kredytów, co może prowadzić do wydłużenia czasu przyznawania kredytów i zwiększenia kosztów ich udzielania. W związku z powyższym banki będą musiały zdecydować czy przerzucić te koszty na klienta czy ponieść je, czy może podzielić koszty między klienta i siebie. Omawiany wzrost kosztów może być zniwelowany poprawą jakości portfeli kredytowych, a zatem spadkiem rezerw celowych i kosztów związanych z ich zawiązywaniem, a także spadkiem kosztów windykacji nie spłacanych kredytów.
Przeciwnicy uregulowań zawartych w Rekomendacji T podkreślają, że jest ona skierowana tylko do banków, a zatem nie zapewnia równych warunków konkurencji dla banków i innych podmiotów działających na rynku kredytowym, w tym pośredników finansowych. Wskazują oni jednocześnie, że w przypadku odmowy udzielenia kredytu przez bank, klienci będą korzystać z produktów pożyczkowych oferowanych przez pośredników finansowych, a zatem z założenia droższych i w mniejszym stopniu regulowanych. Dla kogo?
Kolejnym, przy czym istotnym, zagadnieniem jest znalezienie odpowiedzi na pytanie: czy Rekomendacja T odnosi się do oddziałów instytucji kredytowych (przykładowo Dresdner Banku, Polbanku EFG, Societe Generale). Na stronie internetowej KNF zawieszony jest wykaz blisko 20 oddziałów instytucji kredytowych działających w Polsce z jednoczesnym zaznaczeniem, że oddziały te nie podlegają nadzorowi KNF i w związku z tym nie mają one obowiązku przestrzegania rekomendacji wydawanych przez polski nadzór. Jednocześnie Rekomendacja T została wydana na podstawie art. 137 pkt 5 ustawy Prawo bankowe, zgodnie z którym KNF może wydawać rekomendacje dotyczące dobrych praktyk ostrożnego i stabilnego zarządzania bankami. Ponadto art. 141 tej samej ustawy wskazuje, że w przypadku gdy oddział instytucji kredytowej nie przestrzega przepisów polskiego prawa (warto przypomnieć, że Rekomendacja jest wydana na podstawie polskiego prawa), KNF może wezwać oddział do przestrzegania prawa. Powyższe wskazuje z pewnością, że przepisy i ich
interpretacje nie są jednoznaczne, a zatem należy rekomendować uporządkowanie prawodawstwa i informacji odniesionych do oddziałów instytucji kredytowych. Warto też wspomnieć, iż pomimo niejednoznacznych przepisów, Polbank EFG zdecydował się na wdrożenie Rekomendacji T. Może to wynikać z chęci przekształcenia się Polbanku EFG z oddziału instytucji kredytowej w bank podlegający polskiemu nadzorowi i systemowi gwarantowania depozytów.
Reasumując, Rekomendacja T, jak każda regulacja nadzorcza, charakteryzuje się zaletami i wadami, uwzględniając różne punkty widzenia.
Małgorzata Zaleska
członek Zarządu Narodowego Banku Polskiego, członek Prezydium Komitetu Nauk o Finansach Polskiej Akademii Nauk, profesor w katedrze bankowości SGH