Księgowe sztuczki ratują szpitale
Poprawiły się wyniki finansowe publicznych lecznic. Ich ubiegłoroczna łączna strata wyniosła 177 milionów złotych. Rok wcześniej była prawie dziesięciokrotnie wyższa. Niestety, stan finansowy polepszył się tylko na papierze - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak czytamy w gazecie, to tylko pozornie dobra wiadomość. Gdy przeanalizuje się sprawozdania finansowe SP ZOZ za ubiegły rok, okazuje się, że większość lecznic była pod kreską, a od obowiązkowych przekształceń uchroniła je tylko kreatywna księgowość.
Na przykład - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej" - Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku zakończył ubiegły rok stratą około 12 milionów złotych. W sprawozdaniu ten wynik jest prawie identyczny, tyle że dodatni. To efekt zaksięgowania kosztów amortyzacji. W ten sposób korygowały swój deficyt też inne placówki.
Ekonomista Witold Orłowski twierdzi, że to bardzo niedoskonały sposób ratowania. Wykorzystywanie amortyzacji nie ma jego zdaniem nic wspólnego z rzeczywistym wysiłkiem szpitali, alby nie tworzyć nowego zadłużenia.