Kto zapłaci za kredyty we franku?

Po pozwie przeciwko jednemu z banków w sprawie kredytu we franku szwajcarskim ruszyła lawina pomysłów polityków, jak za cudze pieniądze kupić więcej głosów w wyborach. Wczoraj poznaliśmy również odczyty inflacji zarówno dla Polski, jak i najważniejszych gospodarek światowych. Wyłaniający się z tego obraz nie napawa optymizmem. W USA uchwalenie budżetu przed zbliżającym się terminem ponownej niewypłacalności wydaje się już niezagrożone.

Kto zapłaci za kredyty we franku?
Źródło zdjęć: © internetowykantor.pl

Politycy to taka grupa społeczna, która dla zwiększenia popularności wśród masowego wyborcy, jest skłonna często dowolnie obrazić inteligencję wielu osób. Nie inaczej było w przypadku ostatniej dyskusji o kredytach walutowych we franku szwajcarskim. Ministerstwo Finansów wzięło na poważnie zapytania poselskie i przedstawiło wyliczenia mówiące o tym, że straty wynikające z ewentualnego przewalutowania kredytów we franku na złoty po kursie z dnia zawarcia umowy wyniosą około 45 mld zł. Kwota ta robi wrażenie, ale warto wziąć uwagę, że to ponad pięciokrotność zysków całego sektora z ostatniego roku. Dlaczego ten pomysł jest zły? Owszem łączna kwota kapitału do spłacenia w owych kredytach wzrosła, ale banki wcale nie zainkasowały różnicy. Strata wynika ze zmiany wartości waluty, w której zaciągnięto kredyt. Gdyby frank kosztował dzisiaj 1 zł, z pewnością nikt nie chciałby dopłacać do kursu z dnia zawarcia umowy.

Poznaliśmy wczoraj odczyty inflacji dla Polski oraz największych gospodarek. Wskaźnik inflacji był prezentowany w środę i wzrósł o 0,1%, natomiast wczoraj poznaliśmy inflację bazową. Jest to korekta o czynniki sezonowe. W przypadku tak oczyszczonego indeksu inflacja w Polsce spadła o 0,1%. Wskaźnik dla Unii Europejskiej również zniżkuje, co podważa koncepcje ożywienia gospodarczego na starym kontynencie. Nie można na podstawie jednego odczytu wyciągać zbyt daleko idących wniosków, ale spadająca inflacja w obecnej sytuacji gospodarczej nie jest zapowiedzią przyspieszania gospodarki. Odwrotna sytuacja ma miejsce w USA, gdzie inflacja wzrosła o 0,3%, osiągając 1,5%.

W USA Senat zatwierdził porozumienie budżetowe. Obecnie oczekuje on już tylko na podpis prezydenta. Sądząc po tym, że zarówno w obydwu izbach Demokraci popierali porozumienie, a przeciw głosowali skrajni Republikanie z Tea Party, można domniemywać, że podpis prezydenta jest już tylko formalnością. Gdyby jednak nie doszło do podpisania tego dokumentu, można spodziewać się gwałtownego ruchu w górę na EUR/USD nawet powyżej poziomów 1,40. Teoretycznie wzrosty na głównej parze walutowej powinny wspomóc złotego, jednakże w takim scenariuszu inwestorzy mogą uciekać również z rynków rozwijających się.
Dzisiaj warto zwrócić uwagę na następujące dane:

10:30 - Wielka Brytania - sprzedaż detaliczna,
14:00 - Polska - bilans obrotów kapitałowych i finansowych,
14:30 - USA - pozwolenia na budowę domów,
15:15 - USA - produkcja przemysłowa.

EUR/PLN

Obraz
© (fot. internetowy kantor)

Wykres kursu średniego EUR/PLN za okres od 17.10.2013 do 17.01.2014

Kwotowania EUR/PLN poruszają się w łagodnym trendzie spadkowym. W miniony piątek kurs niespodziewanie zaczął gwałtownie osłabiać się i od góry kanału spadł o 3 grosze, zatrzymując się poniżej połowy formacji, jednakże ruch ten stracił impet, a kur w przeciągu tygodnia odrobił cały ten spadek. Gdyby ruch w dół był kontynuowany, to kolejnym wsparciem są okolice 4,1300, gdzie swoje minima miał poprzedni ruch. W przypadku ruchu w górę kolejnym oporem jest wspomniane testowane wczoraj górne ograniczenie formacji na poziomie 4,1750.

CHF/PLN

Obraz
© (fot. internetowy kantor)

Wykres kursu średniego CHF/PLN za okres od 17.10.2013 do 17.01.2014

Kurs CHF/PLN od połowy października poruszał się w trendzie wzrostowym. Tuż przed świętami w wyniku gwałtownych osłabień franka doszło do wybicia dołem z formacji. Następnie poruszał się dwa tygodnie w trendzie bocznym, po czym znowu się osłabia w gwałtownych ruchach, osiągając najniższe poziomy od maja zeszłego roku i tworząc trend spadkowy. Najbliższym oporem dla dalszych wzrostów jest linia łącząca maksima lokalne grudnia i stycznia, czyli poziom 3,3800. Dla ruchu w dół brakuje kolejnych istotnych technicznych wsparć oprócz dolnego ograniczenia formacji na 3,3500.

USD/PLN

Obraz
© (fot. internetowy kantor)

Wykres kursu średniego USD/PLN za okres od 17.10.2013 do 17.01.2014

Kurs USD/PLN przebił ważne minima na poziomie 3,0200, ustanawiając najniższe poziomy od ponad dwóch lat. Oglądaliśmy kilka prób testowania psychologicznej bariery 3,0000, będącej silnym wsparciem dla kursu przed kontynuacją dalszych spadków na tej parze walutowej, po czym kurs gwałtownie zawrócił ku górze. W ruchu tym ważnym oporem są testowane poprzednie ważne minima na 3,0800. W przypadku spadków wsparciem jest linia łącząca minima ostatnich tygodni na 3,035, a dalej wspomniane okolice 3,0200.

GBP/PLN

Obraz
© (fot. internetowy kantor)

Wykres kursu średniego GBP/PLN za okres od 17.10.2013 do 17.01.2014

Kurs GBP/PLN ponownie odbił się od wzrostowej linii łączącej minima lokalne ostatnich miesięcy. Dla dalszych wzrostów najbliższym oporem jest 5,0750, czyli maksimum ostatniego ruchu. Dla spadków następnym wsparciem jest poziom 4,9750, czyli wspomniana linia łącząca minima ostatnich miesięcy.

Komentarze walutowe przygotowują dealerzy Currency One SA.

Maciej Przygórzewski
Senior FX Dealer w Internetowykantor.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)