Kubica może stracić część honorarium

O takim właśnie przypadku można mówić, jeśli chodzi o wczorajsze zdarzenie podczas rajdu Ronde di Andora - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Robert Kubica wziął w nim udział z własnej inicjatywy, a jego kontrakt nie zawierał klauzuli o zakazie startów w podobnych imprezach. Gazeta spekuluje, że teraz jego rodzimy zespół F1 może potrącić część jego honorarium. Chyba że był dodatkowo ubezpieczony na ewentualność wypadku w innych rajdach.

Nie jest dokładnie znana suma, na jaką opiewa kontrakt Roberta Kubicy z Teamem Renault. Mówi się jednak o 6-8,5 mln euro rocznie. Najprawdopodobniej kierowca był ubezpieczony od podobnych wypadków.

Zdaje się to potwierdzać fakt, że inny kierowca F1 Fernando Alonso ma polisę na życie w banku Santander. Podobno same palce ubezpieczone są na 10 mln euro. Również Michael Schumacher ubezpieczał się od podobnych sytuacji. Jak wskazują źródła, za każdy wyścig, w którym nie mógł wziąć udziału z powodów zdrowotnych, miał otrzymywać od ubezpieczyciela nawet 3 mln dolarów.