Kupiłeś rower po okazyjnej cenie? Możesz mieć kłopot
Na Lubelszczyźnie policja rozbiła gang, który specjalizował się w kradzieży rowerów elektrycznych. Złodzieje oferowali je następnie po okazyjnych cenach. Policja apeluje do osób, które nabyły takie rowery, o zgłaszanie się na komisariaty.
Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", gang złodziei rowerów elektrycznych z Krasnegostawu w woj. lubelskim może mieć na koncie nawet kilka tysięcy kradzieży.
Jego członkowie zostali już zatrzymani. Wśród nich jest 27-letni Dominik G., mieszkaniec powiatu krasnostawskiego, który miał kierować całą grupą. Współpracowało z nim co najmniej czterech mężczyzn w wieku od 27 do 50 lat.
Stworzył ogromną firmę. Szczerze radzi: "Nie słuchaj klientów"
Gang złodziei rowerów elektrycznych rozbity
Jak ustaliła "Wyborcza", członkowie gangu początkowo wyjechali do pracy w Holandii, jednak szybko odkryli, że handel kradzionymi "elektrykami" przynosi znacznie większe zyski niż legalna praca.
Kradzione w Holandii, Belgii i Luksemburgu były przewożone na Lubelszczyznę, gdzie trafiały do sprzedaży w sieci.
- Nie kradziono tam rowerów elektrycznych za 6-7 tys. zł, które można kupić w "sieciówkach", tylko wypasione, za 30-40 tys. zł. I więcej - opowiadali śledczy, cytowani przez serwis.
Grupa miała jasno podzielone role. Jedni zajmowali się obserwacją i kradzieżami, inni transportem i fałszowaniem oznaczeń, a kolejni sprzedażą sprzętu w sieci. Rowery oferowano nawet 30–40 proc. taniej niż ich rynkowa wartość, co przyciągało wielu kupujących.
Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Zamościu, gang działał co najmniej od stycznia 2024 do końca października 2025 roku. Dominik G. trafił na trzy miesiące do aresztu, a jego wspólnicy zostali objęci dozorem policyjnym. Na ten moment potwierdzono kradzież 71 rowerów o łącznej wartości około 260 tys. zł.
Policja apeluje
Policja ostrzega również osoby, które kupiły rower elektryczny po wyjątkowo atrakcyjnej cenie. Śledczy zabezpieczyli bazę danych osób, które nabyły rowery od członków gangu złodziei z Krasnegostawu.
Osoby te mogą odpowiadać za paserstwo. Zgodnie z art. 292 Kodeksu karnego, kto powinien przypuszczać, że nabyty przedmiot pochodzi z przestępstwa, podlega karze do dwóch lat więzienia, a w przypadku rzeczy znacznej wartości – nawet do pięciu lat.
Śledczy przypominają, że zakup nowego roweru wartego 15 tys. zł za połowę tej kwoty powinien wzbudzić poważne podejrzenia.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"