Lekarzom bez polis grożą kary dyscyplinarne

Pośrednicy sprzedający te ubezpieczenia przeżywają oblężenie. Lekarze, którzy nie wykupili jeszcze ubezpieczenia OC, starają się teraz wypełnić ten obowiązek. Wielu medyków już po upływie terminu, do którego powinni wykupić te ubezpieczenia (12 czerwca), zwraca się do izb lekarskich z pytaniem, czy to konieczne.

– Najczęściej dowiadują się o konieczności posiadania nowej polisy, gdy o jej przedstawienie poprosi szpital, z którym mają podpisany kontrakt – mówi agent ubezpieczeniowy specjalizujący się w sprzedaży polis lekarzom.

Naczelna Izba Lekarska stoi jednak na stanowisku, że często wystarczy dotychczasowe ubezpieczenie, wykupione dobrowolnie, zanim w przepisach znalazł się ten obowiązek. Pod warunkiem, że spełnia ono wymagania stawiane przez rozporządzenie z 26 kwietnia 2010 r. w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej lekarzy i lekarzy dentystów wykonujących zawód na terytorium RP (DzU nr 78, poz. 515).

W myśl tych przepisów, wszyscy lekarze i lekarze dentyści wykonujący zawód w zakładzie opieki zdrowotnej, w ramach indywidualnej praktyki lekarskiej, indywidualnej specjalistycznej praktyki lekarskiej lub grupowej praktyki lekarskiej muszą od 12 czerwca, gdy to rozporządzenie weszło w życie, posiadać ubezpieczenie OC (ten obowiązek nie dotyczy lekarzy zatrudnionych wyłącznie na etacie, za których błędy odszkodowania płaci szpital). Ma ono obejmować pokrycie szkód wyrządzonych przez nich przy wykonywaniu czynności zawodowych.

Poza tym ta polisa musi spełniać wymóg odpowiednio wysokiej sumy ubezpieczenia. Najdroższe muszą wykupić osoby zajmujące się anestezjologią i intensywną terapią, położnictwem i ginekologią, chirurgią, neonatologią, onkologią kliniczną, ortopedią i traumatologią narządu ruchu, urologią, otorynolaryngologią, okulistyką czy medycyną ratunkową – w ich wypadku suma ubezpieczenia nie może być niższa niż 100 tys. euro.

Na niższe kwoty, to znaczy na minimum 50 tys. euro, muszą się ubezpieczyć dentyści (z wyłączeniem chirurgów stomatologicznych i szczękowo-twarzowych, ponieważ ci, jako chirurdzy, także muszą mieć polisę na co najmniej 100 tys. euro).

Pozostali lekarze oraz lekarze dentyści wykonujący prywatną praktykę, np. pediatrzy, interniści, będą musieli wykupić polisy na kwotę minimum 25 tys. euro.

Z informacji, jaką uzyskaliśmy z Ministerstwa Zdrowia, wynika, że osoby, które nie miały wcześniej i po 12 czerwca nie wykupiły obowiązkowego ubezpieczenia, mogą zostać ukarane przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej (tylko na wniosek, np. pacjenta), karą upomnienia, nagany, zawieszenia w prawach wykonywania zawodu na okres od roku do pięciu lat lub nawet pozbawienia prawa wykonywania zawodu bez możliwości ubiegania się o ponowny wpis na listę lekarzy.

Z praktyki wiadomo jednak, że postępowania dyscyplinarne wobec lekarzy najczęściej kończa się jednak umorzeniem lub uniewinnieniem.

Medycy bez polis muszą pamiętać, że narażają się na praktycznie nieograniczoną odpowiedzialność finansową w razie błędu lekarskiego. Wówczas odszkodowanie dla pacjenta (które idą ostatnio nawet w miliony złotych) będą musieli wypłacić z własnej kieszeni.

Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej

Sam fakt niewykupienia obowiązkowej polisy nie oznacza, że lekarze działają niezgodnie z prawem. Wielu miało już wcześniej dobrowolne ubezpieczenia, które często spełniają wszystkie wymogi stawiane przez nowe przepisy. Naszym zdaniem lekarz nie musi wtedy płacić za drugą polisę OC. Dlatego też izba lekarska prosi każdego lekarza, aby zgłosił się do swojego ubezpieczyciela i dokładnie przeanalizował polisę, czy jest zgodna z wymaganiami stawianymi przez obowiązujące od 12 czerwca rozporządzenie. Lekarze, którzy nie wykupili obowiązkowych ubezpieczeń na czas, nie muszą obawiać się odpowiedzialności karnej ani wykroczeniowej. Brak takiej polisy może jednak oznaczać wszczęcie, np. na wniosek pacjenta, postępowania z zakresu odpowiedzialności zawodowej przed okręgowym rzecznikiem za naruszenie przepisów dotyczących wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty.
Mateusz Rzemek