LOT dostanie po kieszeni
Wczorajsze awaryjne lądowanie na warszawskim Okęciu samolotu LOT-u może wpłynąć na gorsze wyniki spółki. Eksperci przewidują odpływ klientów i zwiększone wydatki.
Polskie Linie Lotnicze LOT dysponują pięcioma boeingami 767 - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Od wczoraj do dyspozycji firmy pozostają cztery maszyny zdolne przewozić pasażerów na długich trasach.
Oznaczać to będzie zmniejszone dochody. Nie wpłynie natomiast na spadek kosztów działalności. Teraz firma musi przebukować setki biletów pasażerom, dla których nie wystarczy miejsca w samolotach LOT-u.
Jak się okazuje, lądujący wczoraj awaryjnie boeing 737 nie należy do spółki, tylko jest leasingowany, dlatego ewentualne odszkodowanie trafi najpewniej do właściciela maszyny.
Zdaniem prezesa LOT-u Marcina Piróga, nie ma potrzeby przeprowadzania dodatkowych przeglądów pozostałych maszyn, ale eksperci nie wykluczają takiej możliwości. Wpłynie to na zwiększenie kosztów utrzymania floty samolotów.
LOT nie chce inwestować w zakup kolejnych maszyn, bo wciąż liczy na szybką dostawę opóźnionych już i tak o dwa lata Dreamlinerów. Pierwszy ma dotrzeć do Polski najwcześniej w trzecim kwartale 2012 roku. Jeśli tak się nie stanie, to na czas przyszłorocznych wakacji LOT pozyska dodatkową maszyny z rodziny Boeinga.
LOT stopniowo odbudowujący swoją pozycję może dużo stracić na wczorajszej awarii. W trzecim kwartale 2011 roku zysk z działalności przewozowej wyniósł 67,9 mln zł. Zysk netto po trzech kwartałach wzrósł o 5,4 mln złotych. Lepsze od ubiegłorocznych wyniki spółki to efekt większej liczby pasażerów o 11 proc. na trasach rozkładowych. 5 proc. spadek odnotowano natomiast na lotach długodystansowych, np. do Azji, bo LOT nie dysponuje odpowiednimi samolotami.