Lustracja, czyli strzał w kolano

W imię walki z korupcją rząd może ostatecznie zniechęcić menedżerów do pracy w państwowych firmach.

14.02.2007 | aktual.: 14.02.2007 09:51

W imię walki z korupcją rząd może ostatecznie zniechęcić menedżerów do pracy w państwowych firmach.

Menedżerowie państwowych firm i spółek z ponad 50-procentowym udziałem skarbu państwa będą musieli ujawniać swoje i małżonków wszelkie źródła dochodów, nieruchomości, kredyty i pożyczki. Coroczne oświadczenia majątkowe będą jawne, a ich prawdziwość w razie wątpliwości skontrolują śledczy z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Za podanie fałszywych danych grozić będą konfiskata majątku, nawet trzy lata więzienia, a w najlepszym wypadku wyrzucenie z pracy z winy pracownika.
_ Owszem, zwiększy się represyjność systemu, lecz w obliczu afery korupcyjnej w Ministerstwie Finansów, łapówkarstwa w polskim futbolu czy sprawy Henryka Stokłosy jest to w pełni uzasadnione _ — mówi Artur Zawisza, polityk PiS.

Dokręcanie śruby

Już dziś najlepsi menedżerowie — delikatnie mówiąc — nie palą się do pracy w spółkach skarbu państwa, ponieważ w prywatnych firmach zarabiają znacznie lepiej. To efekt tzw. ustawy kominowej. Rząd jednak chce (tłumacząc, że musi) jeszcze bardziej zniechęcić specjalistów.
Wczoraj Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o ograniczeniach związanych z pełnieniem funkcji publicznych. Jej celem jest lustracja majątkowa kadry kierowniczej wszystkich firm państwowych (jest ich 274), jednoosobowych spółek skarbu państwa (420), spółek z większościowym udziałem skarbu państwa (96) oraz zarządu Narodowego Banku Polskiego.

Biznes, choć rozumie, że odpowiedzialność powinna iść w parze z kryształową czystością, ma wątpliwości, czy jest to do końca przemyślany pomysł.
_ To krok w złym kierunku. Już ustawa kominowa skutecznie zniechęca wielu zdolnych menedżerów. Nowa ustawa będzie kolejną barierą i zwiększy dyskryminację kadry kierowniczej przedsiębiorstw państwowych. Ponadto jawnymi oświadczeniami mogą się zainteresować przestępcy _ — ostrzega Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich, skupiającej wiele firm państwowych.

Tańsze państwo

Zgodnie z projektem, menedżer lub kandydat na kierownicze stanowisko państwowej firmy lub spółki skarbu będzie musiał wyjawić nie tylko oszczędności, długi i aktywa, lecz także odrębny majątek małżonka oraz przekazany majątek innym osobom w ciągu ostatnich pięciu lat.
_ Ta ustawa to nic innego jak samoograniczenie się władzy i dbałość o majątek państwa _— konkluduje poseł Artur Zawisza.

W uzasadnieniu projektu czytamy, że wykonanie tak szerokiej lustracji wymagać będzie stworzenia prawie tysiąc etatów w administracji publicznej. Ktoś jednak zarobi...

Specjalnie dla Pulsu

Andrzej Maciejewski, szef jednej z firm doradztwa personalnego
Logika ustawodawcy jednoznacznie wskazuje inkwizytorski charakter planowanych zapisów. Udział w zarządach spółek skarbu państwa stanie się jeszcze mniej atrakcyjny dla potencjalnych kandydatów, gdyż do niskiego wynagrodzenia uwięzionego w reżimie ustawy kominowej dojdą wątpliwe przyjemności związane z lustracją majątkową. Jako pracodawca skarb państwa zachowuje się nieracjonalnie, próbując, na ile to możliwe, zniechęcić menedżerów o weryfikowanych przez rynek kompetencjach. Jest to jednak tylko pozorna nieracjonalność, gdyż kompetencje rzadko odgrywają główną rolę przy obsadzie tych stanowisk. Oczywiście może się zdarzyć, że nowe prawo, jak to przy inkwizycji bywa, posłuży zapalczywym śledczym do polowań na czarownice. Znów jednak wydaje się, że te prawdziwe dawno już odleciały na swoich miotłach gdzie pieprz rośnie.
Na naszych oczach pogłębia się przepaść między podmiotami prywatnymi a publicznymi. Wielka szkoda, bo niejednokrotnie są to ogromne firmy, a jako takie potrzebują jeszcze lepszego zarządcy niż podmioty prywatne.

Jk, TM
Puls Biznesu

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)