Mecz hokeja na GPW

Sesja poniedziałkowa na GPW przypominała mecz hokeja – inwestorzy, a wraz z nimi rynek poruszali się bowiem „od bandy do bandy” – także w strefie emocji.

14.11.2011 18:17

Rynek amerykański, w przeciwieństwie do naszej GPW, nie poddał się na koniec tygodnia spadkom, pozytywnie wpływając w piątek na giełdy europejskie. Podczas gdy my obchodziliśmy Święto Niepodległości, na Wall Street dominowały wzrosty, co spowodowało wówczas (pod naszą nieobecność) umocnienie euro i naszego złotego na rynkach światowych. Rozstrzygnęła się także kwestia reform we Włoszech i zmiana premiera – Berlusconiego zastąpi Monti.

Skala wzrostu głównych amerykańskich indeksów przekroczyła w piątek 2 procent, w czym na pewno pomógł niezły, piątkowy odczyt indeksu optymizmu konsumentów w USA - indeks Uniwersytetu Michigan (wzrósł z 60,9 do 64,2 pkt). Amerykańskie rynki akcji najwyraźniej próbują się bronić przed pogłębieniem spadków i negować pierwsze sygnały sprzedaży dla danych dziennych. Nie uzyskały one, jak na razie, stosownego potwierdzenia (przynajmniej w USA). Dobre wyniki publikują spółki amerykańskie i do końca sezonu, może się tam utrzymywać „status quo”.

Dobre wieści napłynęły w nocy z Japonii. Kraj ten podnosi się z kryzysu i po tsunami. Zgodnie z najnowszymi danymi , japoński PKB wzrósł w III kwartale b.r. - w ujęciu zannualizowanym - aż o 6% (w II kwartale spadł o 1,3%). Wynik na pewno cieszy, choć jest zgodny z rynkowym konsensusem. Giełdy w Japonii i Chinach otworzyły nowy tydzień wzrostami, co z samego rana pozytywnie rzutowało na giełdy w Europie. Londyn, Paryż, Frankfurt zaczynały dzień od wzrostu. GPW rozpoczęła wyjątkowo optymistycznie, albowiem mieliśmy dodatkowo, do nadrobienia - piątek, gdy nasz rynek był zamknięty.

Poranek to najlepszy okres dla giełd. Z godziny na godzinę rynki słabły, wskutek doniesień z Włoch (kolejny wzrost rentowności długu) i ostrzeżeń dotyczących ratingu Węgier (możliwa obniżka do kategorii „śmieciowej”). Nie zaskoczyły też niczym dobrym dane o dynamice produkcji przemysłowej w Eurolandzie (spadła o 2 procent miesiąc do miesiąca). Rynki zachodnie przeszły w pewnym momencie pod kreskę, a GPW – zredukowała niemal cały dzienny wzrost. Osłabiły się - euro i nasz złoty. W cieniu wydarzeń przemykały wyniki spółek – min. bardzo dobre Pekao SA i złe - z Mostostalu Warszawa.

Ostania część notowań na GPW to wyhamowanie spadku. WIG20 zyskał na koniec dnia „tylko” 1,13% przy umiarkowanym obrocie. Po pozytywnym piątku, nie wykorzystaliśmy jednak szansy i wracamy do punktu wyjścia - czyli stanu ze środy i czwartku, gdy rynki były na rozdrożu, co do dalszego kierunku notowań. Faktem jest, że na więcej trudno było liczyć, gdyż podawane dziś informacje makro i polityczne był utrudnieniem dla byków, a nie - pomocą. Stan nerwowości - huśtawka w górę i dół - może się nadal utrzymywać.

Jacek Tyszko

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)