_ Przystąpiłem do rozmów z bankami, z którymi mamy zawarte umowy hedgingowe. Rozmowy dotyczą reorganizacji tego portfela _ - powiedział we wtorek dziennikarzom Mikosz.
Umowy hedgingowe LOT zawierał z bankami, aby zabezpieczyć się przed zmianami cen paliwa lotniczego.
_ Renegocjuję pod kątem nie zamknięcia tego co mamy, tylko innego profilu ryzyka, który staram się dostosować do naszej sytuacji. Żadna dojrzała linia lotnicza nie może nie prowadzić hedgingu _ - zaznaczył.
W ubiegłym tygodniu resort skarbu poinformował, że LOT zanotował na koniec ub.r. ponad 600 mln zł strat, a 491 mln zł strat "za sprawą ujemnej wyceny wartości instrumentów finansowych zabezpieczających ceny paliw".
Mikosz powiedział, że podjęta pod koniec marca br. decyzja o likwidacji Centralwings - tanich linii, wykonujących następnie loty czarterowe - była dla LOT-u koniecznością. Działalność spółki "zakończyła się 292 mln zł strat" - powiedział.
LOT prowadzi rozmowy z Boeingiem na temat dostaw dziewięciu samolotów dalekiego zasięgu typu Dreamliner. _ Boeing jest naszym uprzywilejowanym dostawcą samolotów. W ubiegłym tygodniu przekazano nam, że w ciągu 5-6 tygodni ma się odbyć pierwszy lot testowy Dreamlinera. Po tym fakcie będzie nam znany przybliżony harmonogram dostaw zamówionych wcześniej maszyn tego typu _ - powiedział.
Pierwsze samoloty spółka może otrzymać pod koniec 2010 roku. Z kolei w maju lub czerwcu tego roku flota przewoźnika może wzbogacić się o nowe Embraery 175.
Mikosz zapowiada, że LOT będzie dużo intensywniej niż dotychczas walczyć o pasażera. _ Wierzę, że nawet na kurczącym się rynku możliwe jest zwiększenie w nim naszego udziału _ - powiedział. Od maja przewoźnik uruchomi nowe połączenia z Warszawy do Belgradu. Natomiast od kwietnia do września br. samoloty LOT będą latały pomiędzy Krakowem i Atenami.
Sebastian Mikosz został pełniącym obowiązki prezesa PLL LOT na początku marca br. We wtorek zapowiedział, że zgłosi swoją kandydaturę na prezesa (termin zgłoszeń upływa 17 kwietnia).
Skarb Państwa ma 67,97 proc. akcji PLL LOT. Pozostałe akcje są w rękach syndyka Swissaira, byłego inwestora w LOT, poprzez spółkę SAirLines B.V. (25,1 proc.) oraz pracowników (6,93 proc.).
