Minister infrastruktury chce zadbać o matki z dziećmi. I zaskoczył handlowców
Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury i budownictwa chce pomóc matkom. Resort proponuje, by w sklepach i na stacjach benzynowych pojawiły się pomieszczenia do przewijania oraz karmienia dzieci. Branża handlowa już zgłasza uwagi. - Murów sklepu nie da się rozciągnąć - komentuje Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.
Już niedługo nowe sklepy, gastronomia i stacje benzynowe o powierzchni powyżej 100 metrów kwadratowych będą mieć obowiązek wyznaczenia miejsca do przewijania i karmienia dzieci. Taki pomysł pojawił się w projekcie rozporządzenia "w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie".
Nie chodzi tylko o wydzielenie konkretnego miejsca. Resort infrastruktury i budownictwa chciałby, żeby było to osobne pomieszczenie. A w nim, oprócz przewijaka, musi pojawić się umywalka oraz odpowiednia wentylacja. Co ważne - nowe wymogi mają dotyczyć budynków, które będą oddawane do użytku po wejście w życie przepisów.
Co ciekawe - obowiązek wydzielonego miejsca w projektach jest już od ponad roku. Co rusz jednak resort zmienia zdanie, kogo powinien objąć. Gdy rozporządzenie trafił do Rządowego Centrum Legislacji w 2016 roku była w nim mowa o lokalach o powierzchni większej niż 1000 metrów kwadratowych. Wtedy miejsce do przewijania na pewno musiałoby pojawić się w nowych Biedronkach i Lidlach. To właśnie dyskonty najczęściej mają powierzchnię powyżej 1000 metrów kwadratowych. Takich lokali szuka chociażby Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka.
W pewnym momencie w projekcie pojawiło się już tylko 500 metrów. Wtedy obowiązek miałyby też dużo mniejsze sklepy. Taki dokument trafił do uzgodnień w listopadzie 2016 roku. A już w kwietniu pojawiła się nowa wersja - sklepy, stacje i gastronomia o powierzchni powyżej 100 metrów kwadratowych. I zaskoczyła handlowców. Już teraz mówią, że to nieco kuriozalny pomysł. - Murów sklepu nie da się rozciągnąć - komentuje Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.
- Umiejscowienie takich kącików do przewijania jest zrozumiałe w galeriach handlowych i supermarketach, gdzie spędza się dużo czasu, a przede wszystkim tam jest na to miejsce. W mniejszych sklepach robi się zakupy krótko, a w punktach o wielkości 100 metrów kwadratowych zwyczajnie nie ma na to miejsca - wyjaśnia. - Powierzchnia takich sklepów i tak jest maksymalnie wykorzystana na obszar sprzedaży, kasy, zaplecza, magazyn. Jest bardzo ciasno - dodaje.
Nowakowski podkreśla, że "sklepy są przyjazne matkom i w miarę swoich możliwości służą pomocą, by umożliwić przewinięcie czy karmienie, a także zapewniając pierwszeństwo w kolejce. Brak miejsc do przewijania nie wynika ze złej woli".