Minister: zapłacimy Rosji za gaz

Zobowiązania Ukrainy za gaz dostarczony z Rosji
w maju wynoszą 500 milionów dolarów i zostaną spłacone w terminie -
oświadczył w środę minister ds. paliw i energetyki Ukrainy Jurij
Prodan.

03.06.2009 12:05

_ W chwili obecnej, o ile mi wiadomo, do zapłacenia pozostało 500 milionów dolarów. Do 7 (czerwca, czyli terminu płatności) mamy jeszcze czas i myślę, że znajdziemy te pieniądze _ - powiedział minister dziennikarzom.

Prodan uważa, że rosyjski Gazprom nie musi obawiać się, iż Ukraina nie rozliczy się z nim za dostawy błękitnego paliwa.

_ Często słyszymy takie oświadczenia (o braku pieniędzy na gaz), ale Ukraina zawsze rozliczała się w terminie i sądzę, że będzie tak nadal _ - podkreślił.

We wtorek szef Gazpromu Aleksiej Miller powiedział, że "wciąż nie jest jasne, czy Naftohaz Ukrainy zapłaci terminowo i w pełni za dostawy gazu w maju".

Opłaty - jak przypomniał Miller po spotkaniu z szefem Naftohazu Ołehem Dubyną - powinny być uiszczone do 7 czerwca.

Zapytany, czy w przypadku naruszenia warunków opłat Gazprom przerwie dostawy dla ukraińskich odbiorców, Miller powiedział, że "po podpisaniu dziesięcioletniego kontraktu na dostawy gazu nie należy mówić o jakichkolwiek przerwach".

Podczas wtorkowego spotkania strony omówiły m.in. kwestię zapełnienia ukraińskich podziemnych zbiorników gazu z myślą o zimie przełomu 2009 i 2010 roku.

Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow uważa, że zimą mogą pojawić się problemy z tranzytem gazu do Europy.

_ Jeśli teraz, w okresie letnim, podziemne magazyny na Ukrainie nie będą zapełniane, to naszym ukraińskim kolegom będzie bardzo ciężko wywiązać się ze zobowiązań w transporcie gazu _ - ostrzegł Kuprijanow we wtorek.

Rosja od kilku dni straszy wizją nowego konfliktu gazowego z Ukrainą. W czasie poprzedniego, na początku roku, wskutek braku porozumienia o cenie rosyjskiego gazu dla Ukrainy i o wysokości opłat, które Kijów pobiera za tranzyt tego surowca do Europy, Moskwa wstrzymała dostawy dla Ukrainy, a potem dla odbiorców w kilku państwach europejskich.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
rosjaenergetykaukraina
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)