Nasze drogie długi

13 zł za telefon, 20 zł za list, 110 zł za odwiedziny - tyle banki liczą sobie za ponaglanie nas w spłacaniu kredytów. W tym roku zbiorą rekordowe żniwo, bo długi rosną na potęgę - pisze "Gazeta Wyborcza".

Nasze drogie długi
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

10.11.2009 | aktual.: 10.11.2009 06:57

Wystarczył rok, żeby wartość nieterminowo spłacanych kredytów mieszkaniowych, samochodowych, konsumpcyjnych i ratalnych wzrosła o blisko 100 proc. We wrześniu 2008 r. dług nieznacznie przekraczał 8,6 mld zł, a obecnie sięga już 16 mld zł. Problem będzie narastał, bo banki powoli identyfikują klientów, których nazywają przekredytowanymi.

- To osoba, której miesięczne zobowiązania finansowe przewyższają dochody - tłumaczy Mariusz Karpiński, były prezes GE Money Banku. Szacuje, że co najmniej 137 tys. osób spłaca więcej niż 10 kredytów, a ich łączne zadłużenie w połowie roku przekroczyło 15,7 mld zł.

O tym na łamach "Gazety Wyborczej".

Źródło artykułu:PAP
kredytzadłużeniekredyt hipoteczny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)