Niedźwiedzi popłoch
Piątkowa sesja w Stanach była równie udana jak na giełdach europejskich. Początkowo symboliczne wzrosty w ciągu godziny zamieniły się w przełamanie oporu 1010 pkt. i niemal dwu procentową zwyżkę, którą popyt bez problemu utrzymał do końca dnia.
24.08.2009 08:26
Byki potwierdziły w ten sposób swoją siłę, ponieważ indeksy wzrosły czwarty dzień z rzędu i w tym czasie rynek zyskał 5 proc. To plus przełamanie oporu powoduje, że S&P500 znalazł się na najwyższym poziomie od 10 miesięcy. Odrobinę pomogły w tym dane makro. Informacja o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA, stanowiącym ponad 80 proc. całego rynku nieruchomości nie była dobra, ale wręcz wyśmienita.
Miesięczny wzrost sprzedaży o 7,2 proc. jest największy od 1999 roku. W sumie przez ostatni rok ponad 5,24 mln domów zmieniło właściciela, co jest wynikiem najwyższym od dwóch lat, czyli dokładnie od początku bessy. W tym kontekście nawet 15 proc. roczny spadek mediany ceny domu (dużo istotniejszy wskaźnik dla kredytobiorców) nie mógł zepsuć dobrych nastrojów. Chociaż tak udane zakończenie tygodnia będzie dziś podgrzewać atmosferę to w kalendarium nie znajdziemy dziś żadnych impulsów. Spokojna, konsolidacyjna sesja jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.
Początek piątkowej sesji na GPW sesji był niezwykle spokojny. Jak się okazało była to cisza przed burzą. Burzą zakupów, bo po neutralnym otwarciu popyt konsekwentnie podnosił indeksy czego wynikiem było spokojne wyjście WIG20 powyżej oporu 2160 pkt. a następnie zbliżenie się do strefy 2200 pkt. To jednak też nie zatrzymało byków! Pierwszy oddech po trzygodzinnej wspinaczce rynek złapał dopiero na ponad 3 proc. wzroście. Z takim wynikiem byliśmy najsilniejszym parkietem w Europie. Olbrzymi obrót i wzrosty zarówno indeksów dużych i małych spółek wskazywały, że dzień może być jeszcze lepszy.
W trakcie postoju podaż nie miała najmniejszej siły obniżyć indeksów, a bykom sprzyjało absolutnie wszystko. Nawet poranne europejskie dane makro, choć zaledwie z drugiej ligi, były bardzo dobre.
Indeks opisujący gospodarczy rozwój niemieckiego sektora usług (PMI) osiągnął 54,1 pkt. i jasno pokazuje, że czwarta największa gospodarka świata wróciła na ścieżkę rozwoju. Później dane makro z USA jeszcze poprawiły nastroje.
Podaż ani razu w ciągu dnia nie doszła do głosu. W końcówce byki jeszcze docisnęły pedał gazu i zakończyliśmy na 4 proc. zwyżce. Sesja była imponująca pod każdym względem. Skala wzrostu, wielkości obrotu i szerokości rynku - wszystko przemawia na korzyść popytu. Wszystko wygląda tak pięknie, że aż trudno uwierzyć, że jeszcze pół roku temu walczyliśmy z największym spadkiem w dziejach GPW. W ciągu ostatnich czterech dni WIG20 zyskał ponad 10 proc. i teraz kolejnym celem byków jest bariera 2400 pkt. którą indeks przebił we wrześniu. Wszystko wskazuje na to, że po roku wrócimy więc do poziomów, które z impetem przebiliśmy, choć popytowi zajmie to co najmniej parę dni.
Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse